Think-tank policzył, o ile wzrosną rachunki gospodarstw domowych za energię. Węgiel kosztuje nas coraz więcej
Uzależnienie Polski od węgla tylko w 2022 roku doprowadzi do wzrostu rocznych rachunków gospodarstw domowych za energię elektryczną o 264 zł, nawet jeśli uwzględnić tarczę antyinflacyjną – szacują eksperci think-tanku Instrat. Po 2030 roku węgiel w polskiej energetyce sprawi, że nasze rachunki za energię będą nawet o 800 zł wyższe niż obecnie.
Skąd te kwoty? Przyczyną oczekiwanych podwyżek jest zbyt wolne odchodzenie od węgla założone w rządowej Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. (PEP2040). Zgodnie z dokumentem w ciągu najbliższej dekady odnawialne źródła energii będą stanowić 32 proc. polskiego miksu elektroenergetycznego.To o wiele za mało.
Przeczytaj też: Orlen i Synthos mają wspólną spółkę do projektów jądrowych
Instrat szacuje, że przyspieszenie inwestycji w OZE (odnawialne źródła energii) pozwoliłoby polskim gospodarstwom domowym oszczędzać na rachunkach za prąd 500-780 zł w skali roku. Konieczna byłaby jednak modyfikacja PEP2040 i szereg inwestycji.
Po pierwsze niezbędna jest modernizacja i rozbudowa linii energetycznych. W latach 2021-2040 inwestycje w sieci dystrybucyjne muszą wzrosnąć ze 180 mld zł w scenariuszu bazowym (czyli zgodnym z założeniami PEP2040) do 238 mld zł w scenariuszu Instrat. To, wraz z kosztami systemowymi, przyczyni się do istotnego wzrostu wliczanej w rachunki za prąd opłaty dystrybucyjnej. Zielona energia będzie jednak tańsza od tej z węgla. W ogólnym rachunku taryfa dla gospodarstw domowych spadłaby więc według Instrat o ok. 0,2 zł/kWh poniżej poziomu zakładnego przez rząd.
Przeczytaj też: To może być koniec boomu w polskiej fotowoltaice
Inwestycje w OZE będą wspierać również bezpieczeństwo dostaw energii w kraju. O ile wcześniej szacowano, że z niedoborami mocy możemy mieć do czynienia w latach 2035-2040, to ostatnie dni wskazują, że nastąpi to dużo szybciej. W poniedziałek i wtorek 6 i 7 grudnia za mało było mocy zarówno w elektrowniach węglowych, jak i wiatrowych. PEP2040 nie odpowiada na to wyzwanie.
– Strategia rządowa pokłada nadzieje w budowie elektrowni atomowych i gazowych, które mogą się opóźnić, a wyłączanie starych bloków węglowych będzie postępowało już w ciągu najbliższych kilku lat: 70 z 90 bloków przekroczyło bowiem swój okres eksploatacji, są coraz bardziej awaryjne i coraz mniej rentowne – wskazuje Adrianna Wrona, współautorka raportu i ekonomistka w programie badawczym „Energia i środowisko” fundacji Instrat.