To przełom. Do tej pory w europejskich miastach prowadzone były głównie pilotaże
Francuska Tuluza zapisze się w historii transportu jako pierwsze miasto, które dopuściło do ruchu pojazdy z czwartym poziomem autonomii. Co to znaczy? Samochód, w tym wypadku mały bus, może sam interweniować na drodze. Za to, co zrobić w razie nieprzewidzianych zdarzeń, nie musi odpowiadać kierowca ani opiekun pojazdu. W związku z tym w busie nie jest niezbędna kierownica ani pedały, a kierowca może sobie nawet uciąć drzemkę podczas jazdy.
EasyMile EZ10 między innymi pojazdami będzie jeździć od września 2022 roku, ale decyzja została wydana już teraz. Pilotaż trwa, a w międzyczasie szykowane są regulacje. Zezwolenie na udział w ruchu ulicznym zostało wydane przez trzy francuskie ministerstwa: transportu, klimatu i spraw wewnętrznych przy udziale władz lokalnych. Pojazd będzie się poruszał po kampusie medycznym Oncopole.
Przeczytaj też: Ruszyło pierwsze polskie Centrum Kompetencji Pojazdów Autonomicznych i Połączonych
Dostawca pojazdu ma za sobą już wiele ciekawych pilotaży. Obejmują one dostawy busów m.in. do banku żywności w Ameryce Północnej czy ogrodu botanicznego Coffs Harbour w Australii. Taki sam pojazd – EZ10 EasyMile – jak we francuskiej Tuluzie jeździ już od września br. w usłudze na żądanie (on demand) w mieście Kongsberg w Norwegii na trasie między stacją kolejową a parkiem technologicznym. Operator (człowiek) kontroluje pojazd zdalnie, dzięki monitorom. Nie wiadomo jednak jeszcze, czy bus zostanie na tej linii na stałe.
Przeczytaj też: Polski Triggo może jeździć bez kierowcy
Od pełnej autonomii, czyli sytuacji w której uwaga człowieka nie musi być w żaden sposób skierowana na samochód i proces jazdy, dzieli EZ10 już tylko jeden poziom.
Poziomy autonomii od 0 do 3 oznaczają, że pojazd nie jest autonomiczny, ale ma pewne systemy, które wspomagają kierowcę. Jednak to zawsze człowiek podejmuje decyzje i monitoruje stale otoczenie z wnętrza pojazdu.
Od poziomu trzeciego pojazdy mają już wyposażenie pozwalające monitorować otoczenie, ale jeszcze nie są zdolne do samodzielnego decydowania. Dopiero w czwartym poziomie kierowca może zdjąć ręce z kierownicy, zdrzemnąć się, a pojazd będzie zmierzał do wyznaczonego celu. Pojazd z tego poziomu, określany jako High Driving Automation, nie musi mieć kierownicy ani pedałów.
Co ciekawe, według przytoczonej klasyfikacji pojazdów autonomicznych Autopilot Tesli w tej chwili spełnia kryteria poziomu drugiego. Kierowca w samochodzie amerykańskiego producenta jest stale potrzebny. Tesla może zmieniać pas ruchu, ma adaptacyjny tempomat, więc nie „rozjedzie” pojazdu poprzedzającego bądź przeszkody, ale jeszcze wymaga nadzoru człowieka.
Przeczytaj też: Firmy i instytucje mogą już ubiegać się o dofinansowanie w programie Mój Elektryk
Wiele miast pokłada w niewielkich autonomicznych busach ogromne nadzieje. Bezzałogowe pojazdy, które można zamawiać na żądanie, pomogą przemieszczać się seniorom, będą poruszać się po mieście tam, gdzie będzie na nie zapotrzebowanie. Ponieważ są elektryczne, nie generują nadmiernego hałasu i spalin. Dzięki nim można też dostarczać leki i żywność w sytuacjach ograniczenia przemieszczania się ludzi lub zamknięcia jakiejś strefy. Niektóre rozwiązania testowano podczas pierwszych fal zakażeń i związanych z nimi lockdownów w Azji.
W Polsce małe autonomiki były już testowane w Gdańsku. W 2019 roku jeździły tam na specjalnej linii wytyczonej nieopodal ogrodu zoologicznego, a w tym roku mozna się było nimi przemieszczac po tamtejszym cmentarzu.