To już trzeci program wspierania zielonej energetyki, o którym słychać w ostatnich dniach. Szkoda, że nie dało się z nimi ruszyć przed kampanią wyborczą
Trwa festiwal obietnic w sprawie wpierania przez rząd odnawialnych źródeł energii. Dzisiaj przystąpiło do niego Ministerstwo Środowiska – tym razem szef tego resortu Henryk Kowalczyk obiecuje rolnikom 200 mln zł z programu AgroEnergia.
Przeczytaj też: PGE tworzy fundusz do inwestowania w OZE
Niedawno resort przedsiębiorczości rozszerzył program Prosument, który ułatwi inwestowanie np. w panele słoneczne małym i średnim firmom oraz spółdzielniom. Niewiele potem ministerstwa energii i środowiska, można odnieść wrażenie, że chcąc podbić stawkę, zadeklarowały wspólnie 1 mld zł dopłat do indywidualnych instalacji OZE o niewielkiej mocy. Program nazywa się „Mój prąd”, choć kusi określić go jako „Słońce plus”. Z dopłat może skorzystać nawet 200 tys. osób.
Natomiast program AgroEnergia ma być bezpośrednio skierowany do rolników indywidualnych chcących zainwestować m.in. w odnawialne źródła energii i magazyny energii. Wsparcie będzie udzielane w postaci dotacji (80 mln zł) i korzystnych pożyczek (120 mln zł).
Przeczytaj też: Ludzkość żyje na ekologiczny kredyt
– Pomogą one rolnikom zmniejszyć zużycie chociażby wody oraz poprawią znacznie efektywność energetyczną w gospodarstwach rolnych. Program to również dobra wiadomość dla środowiska, gdyż przyczyni się do poprawy efektywności energetycznej oraz jakości powietrza na obszarach wiejskich – powiedział minister Henryk Kowalczyk.
Rząd liczy, że dzięki inwestycjom osób fizycznych, prywatnych firm czy rolników uda się zrealizować unijny cel w zakresie udziału OZE w całkowitym miksie energetycznym Polski. Odsetek ten powinien wynieć już w przyszłym roku 15-proc., wciąż brakuje do tego około jednego punktu procentowego.