KGHM jest największym odbiorcą energii elektrycznej w Polsce. Dziś zaskakuje rynek zapowiedzią dążenia do własnej neutralności klimatycznej.

„Nadrzędnym celem Polityki Klimatycznej KGHM jest osiągnięcie przez spółkę – jako jednostkę dominującą grupy kapitałowej KGHM – neutralności klimatycznej do 2050 roku w odniesieniu do emisji gazów cieplarnianych zakresu 1 – emisji bezpośrednich związanych przede wszystkim z działalnością produkcyjną spółki i zakresu 2 – emisji pośrednich związanych z wykorzystaniem zakupionej na rynku energii elektrycznej i ciepła, przy maksymalnej możliwej ich redukcji” – czytam w komunikacie spółki.

Przeczytaj też: Coca-Cola wyzeruje CO2 w całym łańcuchu dostaw

Koncern przyjmuje też ambitne, jak na polskie warunki, cele na 2030 rok: emisje z zakresu 1 i 2 mają do 2030 roku spaść o 30 proc. w porównaniu z 2020 rokiem. Cele redukcyjne obejmujące całą grupę kapitałową KGHM mają zostać przedstawione najpóźniej w pierwszej połowie 2023 roku.

KGHM chce chronić klimat

Dlaczego zapowiedź KGHM jest ważna? Rocznie spółka zużywa około 3 TWh energii do zasilania np. hut czy kopalń. Przy obecnych cenach generuje to koszt rzędu przeszło 1 mld zł. Jednocześnie wytworzenie w Polsce takiej ilości prądu oznacza emisję ponad 2 mln ton CO2. Zatem odchodzenie przez KGHM od energii z węgla będzie miało realny korzystny wpływ na klimat.

Koncern jednak nie ukrywa, że decyzja o wejściu na ścieżkę neutralności klimatycznej ma podłoże czysto biznesowe. „Zaostrzająca się polityka klimatyczna UE, w szczególności Europejski Zielony Ład oraz pakiet Fit for 55, mają decydujący wpływ na warunki funkcjonowania polskiego przemysłu. Obserwowany od kilku miesięcy radykalny wzrost hurtowych cen energii elektrycznej rzutuje na konkurencyjność polskich producentów na poziomie międzynarodowym, nie tylko w odniesieniu do nieskrępowanych restrykcyjnymi przepisami ochrony środowiska wytwórców spoza Europy, ale także tych pochodzących z innych krajów UE, gdzie – co do zasady – bardziej zrównoważony miks energetyczny pozwala pozyskiwać energię wyraźnie niższym nakładem kosztów” – napisano w komunikacie.

Emisja CO2 to dodatkowe koszty

Spółka spodziewa się, że wynikająca z wprowadzenia pakietu Fit for 55 rewizja systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) spowoduje, że dodatkowe koszty związane z zakupem tych uprawnień w ramach systemu EU ETS w latach 2021-2030 wyniosą ok. 1,04 mld zł.

Jednocześnie dostarczanie neutralnej dla klimatu, czyli „zielonej miedzi” jest konieczne z innego powodu: kolejni odbiorcy surowca wprowadzają podobne jak KGHM polityki w zakresie redukcji emisji. I oczekują, że dostarczane im półprodukty będą miały jak najniższy ślad węglowy, o czym przeczytasz np. w artykule o podejściu koncernów motoryzacyjnych do tej kwestii.

KGHM już od jakiegoś czasu zapowiada rozbudowę własnych źródeł zielonej energii. Na razie proces ten idzie raczej powoli, jednak pisaliśmy już w green-news.pl, że rozwijane są np. elektrownie fotowoltaiczne. Żeby ograniczyć emisję o 30 proc. w ciągu dekady, KGHM będzie musiał mocno inwestować zarówno we własne odnawialne źródła energii, jak i kupować wolny od węgla prąd na rynku. Z pomocą może przyjść zapowiadana przez energetykę budowa morskich farm wiatrowych. KGHM wiąże nadzieje również z małymi reaktorami jądrowymi, czyli SMR.

Neutralność klimatyczna ważna dla biznesu

Polska jako kraj nie zadeklarowała osiągnięcia do 2050 roku własnej neutralności klimatycznej. Stanowisko rządu jest takie, że kraj popiera neutralność klimatyczną całej UE, ale nie może jasno potwierdzić osiągnięcia tego celu na własnym podwórku. Dzisiejsza zapowiedź KGHM to jednak wyraźny sygnał, że od neutralności klimatycznej nie ma odwrotu i koncerny na całym świecie będą do tego dążyć. Kraje i firmy, które się w ten trend nie wpiszą, będą biznesowo tracić.