Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) poinformował, że od 22 listopada br. zacznie przyjmować wnioski o dopłaty z programu „Mój elektryk” od podmiotów innych niż osoby fizyczne. O pieniądze mogą ubiegać się firmy, jednostki administracji publicznej, samorządy, instytuty badawcze, organizacje pozarządowe, rolnicy, a także kościoły i związki wyznaniowe. Wnioski będą przyjmowane do 30 września 2025 roku lub do wyczerpania środków. Na dopłaty przeznaczono 200 mln zł.

Przeczytaj też: Program „Mój elektryk” promują prawdziwi użytkownicy e-aut

Dopłata wyniesie do 18 750 zł lub nie więcej niż 27 tys. zł, jeśli wnioskodawca zadeklaruje roczny przebieg powyżej 15 tys. km. Cena samochodu osobowego nie może przekraczać 225 tys. zł. Na dostawczaki, czyli pojazdy kategorii N1, dotacja może sięgnąć 20 proc. kosztów kwalifikowanych, ale nie więcej niż 50 tys. zł lub 30 proc. (nie więcej niż 70 tys.), jeśli roczny przebieg pojazdu będzie wynosić ponad 20 tys. km.

Na pojazdy kategorii L1e i L7e maksymalnie będzie można otrzymać 4 tys. zł, co będzie stanowiło do 30 proc. kosztów kwalifikowanych.

Przeczytaj też: ElektroMaciek zaprasza na przejażdżkę samochodem elektrycznym

Podmioty decydujące się na zakup pojazdu elektrycznego będą mogły skorzystać z modułu uwzględniającego leasing. Do obsługi tej formy finansowania został wyznaczony państwowy Bank Ochrony Środowiska (BOŚ). Od końca września zaprasza on do współpracy instytucje finansowe, które będą oferować pojazdy. Zainteresowanie zasygnalizowało kilkanaście firm leasingowych.

Dotychczas do NFOŚiGW wpłynęło już ponad 1000 wniosków o dopłaty od osób fizycznych. Niestety pieniądze nie zostały jeszcze wypłacone. Jeśli zainteresowanie programem będzie umiarkowane, pieniędzy powinno starczyć do czasu rozpoczęcia produkcji Izery, czyli polskiego samochodu elektrycznego, zapowiedzianego na 2024 rok. Więcej o tym projekcie dowiesz się z rozmowy z prezesem ElectroMobility Poland.