Konflikt z Czechami wokół elektrowni Turów ma dla Polski dużo poważniejszy wymiar niż tylko finansowy. Ale wysokość kary zasądzonej przez TSUE można sprawdzać na bieżąco w internecie
Trwający od miesięcy impas w sprawie Turowa poskutkował tym, że od poniedziałku 20 września Polsce naliczana jest kara 500 tys. euro dziennie (czyli ponad 2,3 mln zł). Skąd ta kwota? To sankcja za niedostosowanie się do środków tymczasowych wskazanych wcześniej przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Już w maju TSUE uznał, że skarga Czechów przeciwko Polsce jest poważna i nakazał wstrzymać wydobycie węgla w kopalni Turów. To oznaczałoby zaprzestanie produkcji prądu w elektrowni.
Przeczytaj też: Młodych ogarnia lęk klimatyczny
Polski rząd i Polska Grupa Energetyczna, do której należą kopalnia i elektrownia, uznały, że produkcji prądu nie można wstrzymać, bo byłoby to zbyt groźne dla dostaw energii w kraju. Faktycznie, Turów, mimo że dostarcza tylko kilka procent energii w Polsce, jest ważnym źródłem dla utrzymania stabilności sieci. Lokalizacja Turowa w okolicach połączenia transgranicznego Krajnik-Vierraden jest kluczowa dla utrzymania wymiany handlowej na rynku energii.
Minister klimatu Michał Kurtyka zwrócił uwagę, że TSUE na ostatniej prostej nie wysłuchał polskich argumentów. Jak pisze Bartek Derski z WysokieNapiecie.pl, według polskich ekspertyz wstrzymanie wydobycia węgla w elektrowni Turów nie poprawiłoby stosunków wodnych po stronie czeskiej aż do momentu, w którym kopalnia zostanie zalana wodą (czyli po zakończeniu jej eksploatacji).
To nie zmienia faktu, że źródłem całego problemu jest postępowanie polskich decydentów, którzy już wiele lat temu zbagatelizowali zagrożenie. PGE deklaruje, że ma ważną, legalnie wydaną koncesję na wydobycie i nie widzi podstaw, by przerywać pracę kompleksu energetycznego w Turowie. Ale faktem jest, że koncesja dla kopalni została przedłużona na mocy przepisów niezgodnych z unijnym prawem. Czesi mają uzasadnione pretensje, że ich opinia została pominięta w konsultacjach.
Przeczytaj też: Facebook poda dane o klimacie
Dużo w całym sporze polityki. Jedno co jest jasne, to że całego konfliktu można było uniknąć. Za wcześniejsze błędy natomiast zapłacą polscy podatnicy. I tak warto zaznaczyć, że kara mogła być wyższa, bo Czesi wnioskowali o 5 mln euro dziennie, a nie 500 tys. Im szybciej uda się osiągnąć porozumienie z sąsiadami, tym ostateczna wysokość kary będzie niższa. A tymczasem licznik bije, jego stan sprawdzisz pod adresem ilekosztujeturow.pl. Na razie przekroczyliśmy 6 mln zł.