Duża część środków, jakie dostały w ostatnich latach spółdzielnie, po prostu się zmarnowała. W skontrolowanych budynkach nie udało się uzyskać nawet jednej trzeciej planowanych oszczędności
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się temu, w jaki sposób wydawane są publiczne pieniądze na termomodernizację, czyli remonty pozwalające ograniczyć zużycie energii w budynkach. W objętych kontrolą latach 2014-2018 spółdzielnie otrzymały na ten cel dość duże pieniądze, bo aż 183,5 mln zł w postaci premii termomodernizacyjnych. Dodatkowo Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej umorzyły im pożyczki o łącznej wartości 71,8 mln zł.
Niestety zdaniem NIK nie można powiedzieć, że pieniądze te zostały dobrze wydane. Spółdzielnie zobowiązano, by wykazały, że termomodernizację przeprowadziły. Nikt jednak nie sprawdzał, czy działania te przyniosły jakikolwiek efekt w postaci oszczędności energii.
– Zarówno Bank Gospodarstwa Krajowego, jak i WFOŚiGW uznawały, że wykonanie planowanego zakresu rzeczowego zadania, zgodnie z wariantem optymalnym określonym w audycie energetycznym, jest dla nich tożsame z osiągnięciem pozostałych efektów – czytam w materiałach NIK.
Jednym słowem przyjęto, że skoro termomodernizacje zostały przeprowadzone, to muszą dać jakiś efekt. I dopiero kontrola NIK pokazała, że oszczędności były dalekie od oczekiwań. W większości kontrolowanych spółdzielni nie uzyskano zakładanego poziomu oszczędności energii cieplnej i ograniczenia kosztów jej zakupu. Konkretnie – oszczędności energii były aż o 42 proc. niższe niż zakładały audyty energetyczne prowadzone przed modernizacją.
Jeszcze gorzej jest, jeśli chodzi o oczekiwany poziom wydatków. Realnie uzyskane oszczędności to tylko 30 proc. tego, co planowano. – Przyczyną takiego stanu, poza błędami w audytach energetycznych, były podwyżki cen energii, głównie z powodu wzrostu cen paliw. Skutkiem tego została utracona prawie połowa możliwego do osiągnięcia efektu ekonomicznego termomodernizacji (analizując wartości rzeczywiste, NIK stwierdziła, że ograniczono zużycie energii cieplnej o 22 proc., natomiast koszty jej zakupu tylko o 12 proc.) – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym NIK.
Jedynym Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska, który faktycznie sprawdzał ekologiczny efekt termomodernizacji, był ten we Wrocławiu.
Kontrolerzy zwrócili również uwagę, że większość spółdzielni nie przestrzegała przepisów ochrony środowiska w zakresie troski o objęte ochroną gatunkową ptaki gniazdujące na elewacjach modernizowanych budynków. Przed rozpoczęciem robót nie przeprowadzono inwentaryzacji przyrodniczej pod kątem występowania gatunków chronionych, ani nie wykonywano działań kompensacyjnych w związku z likwidacją ich gniazd.