IAA to wyczekiwane wydarzenie w sektorze motoryzacyjnym. Towarzyszy mu hasło „Co nas poruszy”. Aktywiści mówią o krótko: greenwashing
Organizacje pozarządowe od lat nawołują do zaprzestania produkcji samochodów spalinowych. Paliwa kopalne doprowadziły do katastrofy klimatycznej, którą odczuwa już cały świat. Dlatego ekolodzy potępiają producentów aut, mimo że podczas targów motoryzacyjnych IAA Mobility w Monachium prezentują oni już tylko elektryczne modele premierowe. Przez lata napędzali jednak nieograniczoną konsumpcję, nie przejmując się konsekwencjami. Aktywiści mówią wprost – dzisiejsze zachowania koncernów motoryzacyjnych to „przemysłowy greenwashing”.
Przeczytaj też: Zmowa BMW, Mercedesa i Volkswagena ukarana
Według aktywistów zrównoważona konsumpcja i mobilność nie mogą polegać wyłącznie na zamienianie samochodów spalinowych na elektryczne. Potrzebne są też upowszechnienie rowerów, skuterów, transportu publicznego oraz cały szereg działań na rzecz otwarcia miast dla pieszych. Kwestie związane z motoryzacją to w Niemczech temat bardzo istotny ze względu na znaczenie tego sektora dla całej gospodarki.
Niemcy działają na rzecz obniżenia emisji z różnych sektorów, w tym z transportu. Dopłatami zachęcają obywateli do wymiany aut spalinowych na elektryczne (te najstarsze, nie mogące poruszać się w Niemczech po specjalnych miejskich strefach, z chęcią są kupowane m.in. przez Polaków). Dla kraju, w którym swoje siedziby mają BMW, Mercedes i grupa Volkswagen, a zatrudnienie w sektorze sięga blisko 800 tys. pracowników, pomysł na transformację to jeden z elementów walki politycznej. Choć trudno już dziś znaleźć transparenty z hasłami nawołującymi do oddania Niemcom diesla, to wciąż tradycyjna motoryzacja ma się dobrze i generuje lwią część przychodów marek.
Przeczytaj też: Kryzys klimatyczny dotyka już dzieci w Polsce
Targi IAA zostały przeniesione z Frankfurtu do Monachium. Impreza ma pokazać, że region się zmienia i idzie z zielonym duchem czasu. Gospodarzem wydarzenia jest Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego VDA, które tym razem stara się skierować uwagę odwiedzających na przyszłą niskoemisyjną mobilność.
– IAA są i pozostają targami motoryzacyjnymi, nawet jeśli tym razem wydają się „zielone” – mówi Olaf Bandt z organizacji Friends of the Earth Germany. We wspólnym komunikacie grup lobbujących na rzecz kolei i rowerzystów można przeczytać, że „wybierając rzekomo nowy kierunek targów i nową lokalizację lobby samochodowe stara się odwrócić uwagę od faktu, że nadal chodzi przede wszystkim o promowanie samochodów. Firmy nadal oferują coraz większe, cięższe, przeskalowane pojazdy, które nadal są w dużej mierze napędzane przez silniki spalinowe”. Zdaniem aktywistów Niemcy potrzebują transformacji transportowej polegającej na przejściu z prywatnych samochodów na inne środki transportu, te przyjazne dla klimatu.
Przeczytaj też: Fit for 55, czyli nieskoemisyjne ćwiczenia dla motoryzacji
Producenci samochodów tu w Monachium dwoją się i troją, by pokazać swoje ekologiczne ambicje. BMW zaprezentowało koncepcję samochodu w 100 proc. nadającego się do recyklingu, który „wnosi zrównoważony rozwój na zupełnie nowy poziom”. Volkswagen zaprezentował nowy elektryczny samochód kompaktowy o nazwie „ID.Life” – mający wpisywać się w miejski, zrównoważony styl życia. Porsche przyjechało z elektrycznym samochodem stworzonym z myślą o ściganiu. Na stoiskach królują masywne SUVy, crossovery i auta luksusowe – idealnie wpisuje się tu elektryczny Mercedes Klasy G.
Przeczytaj też: Niemcy przyspieszają w polityce klimatycznej
Pewnym smaczkiem jest silna obecność producentów samochodów z Chin. Dla Niemiec mocna reprezentacja Azji powinna być pewnym otrzeźwieniem. Konkurencja jest już ogromna.
Aktywiści klimatyczni mają w planach zakłócić pokaz samochodowy: główne protesty zaplanowano na piątek i sobotę. Sojusz aktywistów „Spanner in the works” zapowiedział, że „rozbije partię greenwashingu niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego” pokojowymi blokadami. Zapowiedziano działania podobne do znanej w Polsce Masy Krytycznej, czyli powolną grupową przejażdżkę rowerową oraz demonstracje. Władze obawiają się jednak gwałtownych starć i zmobilizowały policję.
Same targi odbywają się w cieniu skutków zmian klimatu. Po powodziach, które nawiedziły kraj w lipcu, tuż przed wydarzeniem ogłoszono alarm w związku z poważnym zagrożeniem powodziowym w okolicach Monachium.