Rosyjskie władze pracują nad strategią rozwoju transportu elektrycznego do 2030 roku i zapowiadają dopłaty do e-aut. Będzie alians Moskwa-Tesla?
Władze Rosji chcą rozwijać elektromobilność. Stworzenie rosyjskiej linii pojazdów elektrycznych (a także innych projektów high-tech) zapowiedział premier Michaił Miszustin. – Rosja ma dwa-trzy lata na rozwój własnego przemysłu pojazdów elektrycznych, w przeciwnym razie do krajowych konsumentów trafią pojazdy dostarczane przez zachodnią konkurencję – oświadczył jego zastępca, Andriej Biełousow.
Przeczytaj też: Kama-1 ma być szybki jak Mini Cooper i tani jak Dacia Spring
Wypowiedzi rosyjskich władz są spójne z tym, co zadeklarował Elon Musk. Miliarder wspominał o możliwym oficjalnym wejściu Tesli na rynki wschodnioeuropejskie, a nawet o budowie w Rosji fabryki. Możliwość współpracy z Teslą potwierdza również Moskwa – tamtejsze ministerstwo przemysłu i handlu widzi w tym szansę na pozyskanie nowoczesnych technologii.
Rosyjski rynek jest perspektywiczny, ale jeszcze zbyt mały, by Rosjanie sami mogli produkować nowoczesne e-auta po akceptowalnych cenach. Tesla nie czeka jednak tylko na działania Kremla. W niedawnej aktualizacji oprogramowania samochodów koncern dodał m.in. obsługę w języku rosyjskim, co pokazuje, że Elon Musk traktuje ten rynek poważnie.
Moskiewskie władze pracują nad strategią rozwoju transportu elektrycznego do roku 2030. W kwietniu br. rząd zadeklarował, że do tego czasu na rosyjskich drogach pojawi się 1,5 mln pojazdów elektrycznych i 20 tys. stacji ładowania. Również Izba Obywatelska Federacji Rosyjskiej (organ doradczy parlamentu i rządu) popiera rozwój elektromobilności przy wsparciu państwa. W pierwszej kolejności izba proponuje pobudzenie popytu na e-auta, m.in. przez utrzymanie zerowego cła, oraz udogodnienia dla użytkowników (bezpłatne parkowanie i przejazdy autostradami). Wsparcie objęłoby też ośrodki naukowe pracujące nad systemami magazynowania energii.
Przeczytaj też: Rosja ratyfikowała Porozumienie paryskie
Rosyjskie Ministerstwo Gospodarki 4 sierpnia br. zapowiedziało dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych. Wyniosą one nawet 25 proc. wartości pojazdu, nie więcej jednak niż 625 tys. rubli (to w przeliczeniu ponad 33 tys. złotych – więcej niż wynosi dotacja w programie „Mój elektryk” w Polsce). Obecnie na 45 mln samochodów zarejestrowanych w Rosji zaledwie 11 tys. jest elektrycznych. Większość z nich to pojazdy używane.
Rosja w najbliższym czasie wypuści na rynek dwa tanie elektryczne maluchy: Zetta i Kama-1. Kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że Rosatom, rosyjski koncern energetyczny, kupił 49 proc. udziałów w spółce Enertech International Inc. (to południowokoreański producent elektrod, ogniw litowo-jonowych i systemów magazynowania energii). Umowa obejmuje również budowę do 2030 r. zakładu produkcji ogniw litowo-jonowych i systemów magazynowania energii w Rosji. Rozpoczęcie pierwszego etapu produkcji planowane jest na 2025 r. Baterie litowo-jonowe będą wykorzystywane w pojazdach elektrycznych (autobusy i samochody), sprzęcie specjalistycznym oraz w magazynach energii.
Na podstawie informacji z serwisu „Wiedomosti”,