Tylko w Polsce rocznie do kosza trafia 5 mln ton jedzenia. To smutny paradoks, bo jednocześnie masa ludzi na świecie głoduje
Jak podaje Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa na świecie, co roku marnuje się 1,3 mld ton żywności nadającej się do spożycia. To jedna trzecia produkowanej żywności. Jednocześnie ponad 850 mln ludzi na świecie nie ma co jeść.
Wiele organizacji wskazuje, że marnowanie żywności jest nie tylko nieetyczne, ale także nieekologiczne. Polska nie stanowi wyjątku na mapie europejskich krajów, w której znaczna ilość pożywienia ląduje w koszu. Z 5 mln ton wyrzucanej rocznie w Polsce żywności, 3 mln pochodzi bezpośrednio od konsumentów. Co sekundę w koszu na śmieci ląduje 92 kg żywności.
Przeczytaj też: Biedronka walczy z marnowaniem żywności
Dlaczego marnujemy? Specjaliści mówią o tym, że nie potrafimy planować posiłków, tworzyć list zakupów i się ich trzymać. W sklepach kierują nami emocje, a nie racjonalne myślenie. Nie zwracamy też uwagi na daty przydatności do spożycia kupowanych produktów.
Etykieta z napisem „najlepiej spożyć przed" nie jest tym samym co „należy spożyć do” – te pierwsze takie jak mąka, makarony, kasze po upływie daty wydrukowanej na opakowaniu, nadal nadają się do użycia. W drugim przypadku termin przydatności jest ściśle określony np. dla ryb, mięsa, nabiału i lepiej go nie przekraczać.
– Często nie wiemy, że wiele części warzyw po odpowiedniej obróbce jest jadalnych, a wyrzucamy je do kosza. Jest mnóstwo przepisów pokazujących, że np. z liści rzodkiewki możemy sporządzić pyszne pesto, a liście kalafiora po przesmażeniu doskonale smakują w połączeniu z makaronem. Nasze postawy proekologiczne możemy kształtować każdego dnia, a domowe kuchnie też są do tego znakomitym miejscem. To od nas samych zależy, czy będziemy przyczyniać się do zwiększania skali marnowania jedzenia i tym samym degradacji środowiska – mówi Anna Urbańska, koordynatorka kampanii edukacyjnej #rePETujemy.
Przeczytaj też: Mężczyźni generują więcej CO2, winne są ich nawyki żywieniowe, ale nie tylko
Eksperci podpowiadają nam jak racjonalnie gospodarować zasobami i polecają metodę chroniącą żywność przed zmarnowaniem, czyli FIFO. Kierując się zasadą: First In, First Out (pierwsze wchodzi, pierwsze wychodzi) sięgamy w pierwszej kolejności po produkty, które najdłużej są w lodówce. Nie warto też otwierać hermetycznych opakowań, jeśli nie mamy pewności, czy zużyjemy łatwo psujący się produkt w ciągu kilku dni. Szczelne opakowania skutecznie chronią żywność. Ważne są też warunki, w jakich ją przechowujemy. Lepiej nie wystawiać żywności (nawet zapakowanej) na słońce. Z owoców i warzyw, których nie zjemy, kiedy są jędrne i świeże, możemy robić przetwory i kiszonki.
Jeśli wiesz, że nie zużyjesz kupionych produktów lub dań, zanim się zepsują, warto się nimi podzielić. W Polsce rozwija się sieć jadłodzielni, działają też banki żywności i organizacje pozarządowe, które przyjmują żywność na granicy daty ważności. Pod tym adresem znajdziesz listę warszawskich jadłodzielni.