Trwa walka o teren pod budowę fabryki polskich samochodów elektrycznych
Sejm przegłosował 23 lipca br. ustawę „o szczególnych rozwiązaniach związanych ze specjalnym przeznaczeniem gruntów leśnych”. Pod tą enigmatyczną nazwą kryje się upoważnienie Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych do zamiany terenów należących do państwa na inne grunty, jeśli byłoby to potrzebne do zrealizowania strategicznych dla rządu inwestycji. Zamiana byłaby możliwa tylko na inne grunty państwowe lub samorządowe nadające się do gospodarki leśnej.
Bezpośrednim celem ustawy jest umożliwienie spółce ElectroMobility Poland budowy fabryki samochodów elektrycznych Izera w Jaworznie. Ustawa wymienia jednak – oprócz elektromobilności – także inwestycje związane z innymi dziedzinami (m.in. obronnością, nowymi technologiami, energią czy przemysłem tworzyw sztucznych). Na liście działek przeznaczonych do zamiany są też nie tylko grunty w okolicach Jaworzna, ale i Stalowej Woli.
Lex Izera otwiera zatem jeszcze inne możliwości inwestycyjne budzące obawy organizacji pozarządowych. – W krytyce projektu skupiano się dotąd głównie na mającej powstać koło Jaworzna fabryce samochodów elektrycznych Izera. Warto jednak zwrócić uwagę, że ustawa obejmuje nie tylko tej inwestycji, ale też zawiera cały katalog działań dotyczących m.in. obronności państwa, lotnictwa, czy przemysłu tworzyw sztucznych. Oznacza to, że kosztem środowiska naturalnego na terenie wyciętych lasów będzie można tworzyć choćby lotniska, spalarnie odpadów czy zakłady produkujące barwniki lub butelki PET. To absurd i jawna sprzeczność z celami Europejskiego Zielonego Ładu – wylicza Monika Stasiak ze stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Przeczytaj też: Bruksela nie pozostawia złudzeń. Silniki spalinowe zostaną uśmiercone
Ustawa trafi teraz do Senatu. Jej dalsze losy nie są oczywiste. Dokument krytykują organizacje pozarządowe i politycy opozycji. Ich wątpliwości budzi m.in. możliwość zamiany lasów na grunty mniej wartościowe ale też sam pomysł wycinania hektarów drzew pod „ekologiczną” inwestycję. Z kolei pomysłodawcy zwracają uwagę na liczne ograniczenia mające chronić zarówno interesy państwa, jak i przyrodę (np. to, że upoważnienie jest czasowe, dotyczy tylko konkretnych działek wymienionych w załączniku do ustawy, a każda zamiana wymaga pozytywnej opinii sejmowej komisji leśnictwa). Rząd wskazuje też gospodarcze korzyści płynące z inwestycji na zamienianych terenach.
Przeczytaj też: Czy Izera będzie produkowana za państwowe pieniądze?
To już drugie podejście do tzw. Lex Izera. Poprzedni projekt przedstawiono jako nowelizację ustawy o lasach. Został odrzucony w maju br. jeszcze na etapie prac w komisjach sejmowych. Od obecnego różnił się m.in. tym, że upoważnienie do zamiany było ogólne (nie wskazywało konkretnych terenów podlegających zamianie). Negatywnie zaopiniowały to nawet Lasy Państwowe i mimo autopoprawek koalicji rządowej pomysł wówczas upadł.
Obecnie trudno powiedzieć, czy lex Izera zapewni możliwość dotrzymania deklarowanych przez ElectroMobility Poland terminów. Pierwsze auto według zapewnień szefa spółki, Piotra Zaremby, miałoby zjechać z linii produkcyjnej już w 2024 roku. Na razie przedstawiciele organizacji społecznych zwracają uwagę na rosnące koszty przygotowania terenu pod inwestycje.
– Inwestor, na korzyść którego dokonuje się zamiana gruntu, będzie zwolniony z dopłaty w przypadku różnicy wartości zamienianego terenu, a także z rocznej opłaty za przedwczesny wyrąb drzewostanu. Również koszty usunięcia drzew i uporządkowania tak ogromnego terenu poniosą za niego Lasy Państwowe. Szacujemy, że ten prezent dla inwestorów może kosztować Skarb Państwa niemal 0,5 mld zł. To ponad dwukrotnie więcej niż roczny koszt funkcjonowania parków narodowych w Polsce! – mówi Bartosz Kwiatkowski z Fundacji Frank Bold. Ekspert zaznacza także, że takie przywileje dla prywatnych inwestorów mogą zostać potraktowane przez instytucje unijne jako niedozwolona pomoc publiczna.
Utarczki o teren pod budowę fabryki samochodów elektrycznych w Jaworznie trwają znacznie dłużej. Od marca br. śledzę ten wątek i opisuję na łamach portalu green-news.pl.
Wyliczyliśmy, że zgodnie z procedowaną (na kolanie, rsecz jasna) ustawa o zamianie gruntów leśnych inwestorzy nie zapłacą za wylesienia, które normalnie powinny ich kosztować 321 mln zł.
— Przyrodnicze 🌳🌳🌳 (@przyrodniczeorg) July 22, 2021
A to są pieniądze które powinny zasilic Fundusz Leśny, a przez niego parki narodowe. pic.twitter.com/XremD9ucRu