Cel UE redukcji emisji z transportu o 100 proc. do 2035 roku oznacza jedno: śmierć silników spalinowych, ale czy to wystarczy by powstrzymać kryzys klimatyczny?
Komisja Europejska przedstawiła 14 lipca szczegóły reformy klimatycznej określanej skrótem Fit for 55. Jej celem jest przygotowanie UE na neutralną dla klimatu przyszłość. W okresie przejściowym, czyli do 2030 roku emisje gazów cieplarnianych mają spaść o 55 proc. Na razie rusza urzędnicza machina. Łącznie propozycje nowych przepisów zajmują niemal 3800 stron. Nie brakuje wśród nich rewolucyjnych pomysłów.
Organizacje pozarządowe wysoko oceniają pakiet Fit for 55. Podkreślają, że cele redukcyjne wyznaczyła nauka. W kwestii transportu nowe dokumenty nie pozostawiają złudzeń. Era spalinowego transportu drogowego zakończy się za 14 lat.
Wczoraj pisałam o propozycji rozporządzenia, które zakłada wyeliminowanie paliw kopalnych z transportu. W praktyce ta regulacja spowoduje, że wygaśnie produkcja silników spalinowych w UE. Dziś mamy już tego potwierdzenie.
Z czym w obszarze transportu będą musiały się zmierzyć władze w Polsce? Emisja gazów cieplarnianych (GHG) z transportu ma spaść aż o 90 proc. do 2050 roku. Obecnie ponad 20 proc. emisji GHG w UE pochodzi z transportu drogowego, prawie 4 proc. z lotnictwa i 4 proc. z transportu morskiego.
Zwiększenie celu redukcyjnego będzie następować etapami, by w 2035 roku osiągnąć 100 proc. redukcji dla samochdodów osobowych i małych dostawczaków. W tym czasie powstawać będzie gęsta sieć stacji ładowania i tankowania wodoru. Unia stawia na stacje dużej mocy od 300 kW do 600 kW. Do 2030 roku powinno być w UE już 3,5 mln stacji ładowania, dziesięć lat później ponad 11 mln.
Przeczytaj też: Zmowa największych marek motoryzacyjnych ukarana
W ciągu najbliższych dziewięciu lat ma też powstać sieć publicznych stacji wodorowych. Regulacja zakłada, że do 2030 roku co 150 km wzdłuż europejskiej sieci drogowej TEN-T będą dostępne stacje jego tankowania. Osobno ma też powstać sieć ładowania dla transportu ciężkiego. Tutaj UE wskazuje, że już w 2025 roku przy drogach co 60 km powinny być dostępne stacje ładowania o mocy od 1400 kW do 3500 kW. To będzie ogromny impuls rozwojowy dla producentów stacji ładowania.
Ważną zmianą jest lokalna produkcja zrównoważonych paliw dla lotnictwa. Cel redukcyjny ma pobudzić branżę innowacyjną do szukania najefektywniejszych rozwiązań dla lotnictwa. Lotniska mają być także wyposażone w stacje ładowania dla samolotów, tutaj UE daje czas na dostosowanie się lotnisk do 2025 roku w podstawowym zakresie. Kolejnym etapem będzie powszechny dostęp do infrastruktury do ładowania na europejskich lotniskach. Jak zmusić przemysł lotniczy, by zastosował się do tych rygorów? Zamiast marchewki wybrano kij: w UE wprowadzony zostanie podatek od paliwa lotniczego. Bruksela wyznaczy jego minimalną stawkę. To prawdziwa rewolucja, bo dziś większość krajów nie stosuje w lotnictwie tego typu obciążeń.
Cele redukcyjne nie pomijają transportu morskiego. Tutaj najważniejsze jest wyznaczenie celów i wdrażanie zeroemisyjnych technologii stopniowo do roku 2050. Podobnie jak w lotnictwie UE zakłada, że nawet do tego czasu nie da się ściąć emisji do zera, jak ma to mieć miejsce w transporcie drogowym.
Przeczytaj też: Za kilka lat z tradycyjnej motoryzacji nie będzie co zbierać
Eksperci Koalicji Klimatycznej zwracają uwagę, że w trosce o klimat można w UE zrobić jeszcze więcej. – Mitem jest twierdzenie, że cele polityki klimatycznej UE są ambitne. Są daleko niewystarczające. Nie zapewniają bowiem powstrzymania wzrostu średniej temperatury na poziomie poniżej 1,5°C. Nie gwarantują więc bezpieczeństwa klimatycznego ani społeczeństwu, ani gospodarce. Musimy zwiększyć ambicje w zakresie ograniczania emisji we wszystkich sektorach: energetyce, transporcie, budownictwie, rolnictwie i innych. Jeśli chcemy być bezpieczni, jeśli zależy nam na naszych dzieciach, musimy doprowadzić do neutralności klimatycznej nie później niż w 2040 roku. Koalicja Klimatyczna wzywa polityków i przedstawicieli biznesu, aby wreszcie się obudzili i podjęli rzeczywiste decyzje i działania, a nie tylko udawali, że coś robią – podkreśla prof. Zbigniew Karaczun z SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej.
Ten apel na pewno powinien trafić do polskich władz, które na razie nie podjęły radykalnych działań na rzecz redukcji emisji, szczególnie w transporcie. Dużym rozczarowaniem był tu „Polski Ład”. Podkreśla to Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego, ekspertka Koalicji Klimatycznej, której zdaniem wszystkie państwa członkowskie, łącznie z Polską, powinny dążyć do dalszego wzmacniania przedstawionych przez Komisję propozycji. – I z pewnością nasze władze nie mają też prawa blokować proponowanych rozwiązań, ani osłabiać celów. Nie, jeśli naprawdę cenią i chcą chronić zdrowie i życie obywateli. Zamiast tego powinni skupić się, wraz z innymi europejskimi decydentami, na szukaniu takich rozwiązań i doprecyzowaniu ujętych w pakiecie regulacji w taki sposób, by jak najszybciej zredukować emisje we wszystkich sektorach gospodarki. I muszą przy tym zapewnić zgodność wdrażania z zasadami sprawiedliwości społecznej – podkreśla Urszula Stefanowicz.