Organizacje pozarządowe boją się, że Górny Śląsk straci pieniądze na tworzenie miejsc pracy. Chodzi o nowe koncesje na wydobycie węgla
Grupa 22 organizacji pozarządowych działających na Górnym Śląsku w porozumieniu z samorządami trzech miast zwróciła się do marszałka województwa śląskiego z apelem przeciwko rozwojowi górnictwa węgla kamiennego w regionie. Sygnatariusze uzasadniają swój postulat znanymi dobrze od lat względami społecznymi i ekologicznymi. Dołączają do nich jednak aktualny argument – niebezpieczeństwo utraty przez Śląsk unijnych pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.
Przeczytaj też: Polski Ład traktuje kryzys klimatyczny po macoszemu
Istnienie kopalń na Górnym Śląsku straciło ekonomiczny sens. Polski węgiel przestał być konkurencyjnym towarem, rozwój OZE spowoduje w krótkim czasie nieopłacalność produkcji energii z węgla, a emisja CO2 niszczy klimat. Konieczna jest więc tzw. sprawiedliwa transformacja, czyli zapewniająca zwalnianym pracownikom inne zatrudnienie, a regionowi – zrównoważony rozwój. Wymaga to ogromnych funduszy, przekraczających krajowe możliwości.
Przeczytaj też: Polska na końcu peletonu krajów odchodzących od węgla
W ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji Górny Śląsk mógłby otrzymać nawet 2,66 mld euro, czyli około 9,5 mld złotych. Mieszkańcy i samorządy obawiają się jednak utraty dotacji z powodu planów uruchomienia nowych kopalni. W Rybniku, Imielinie i Mysłowicach wydano już koncesje na wydobycie węgla, planuje się też rozbudowę istniejących kopalni. Tymczasem, zdaniem autorów listu, rozwój górnictwa formalnie wyklucza region z unijnego wsparcia.
Treść apelu oraz listę sygnatariuszy znajdziesz tutaj. O tym, że możemy stracić pieniądze na sprawiedliwą transformację pisaliśmy niemal równo rok temu, wtedy przed takim scenariuszem przestrzegali eksperci i aktywiści.
Zdjęcie: hossein gholami on Unsplash