Prezydent Rosji stwierdził, że przez wiatraki z ziemi wyłażą robaki
Większość naukowców już od dłuższego czasu nie ma wątpliwości, że zmiany zachodzące obecnie w klimacie mają związek z działalnością człowieka i że wywołane są rosnącą emisją gazów cieplarnianych. Tam gdzie pojawiają się hipotezy kwestionujące ten paradygmat, eksperci potrafią wykazać, że nie trzymają się one kupy, bo na przykład do obliczeń przyjęto błędne dane.
Mimo to zadziwiająco często w różnego rodzaju mediach można znaleźć informacje, że oto ocieplenie klimatu wcale nie będzie takie złe, ponieważ nad Bałtykiem wyrosną palmy albo że wiatraki szkodzą klimatowi bardziej niż elektrownie węglowe, bo zaburzają prądy wietrzne. Nie mam na to dowodów, więc to tylko przypuszczenie, ale uważam, że tworzeniem tego rodzaju fake newsów mogą zajmować się lobbyści opłaceni przez tych, którym zależy na utrzymaniu wysokiego zapotrzebowania na surowce kopalne.
To woda na młyn niektórych publicystów, którzy z własnej niewiedzy albo z wrodzonej chęci kwestionowania wszystkiego wykorzystują tego rodzaju „informacje” do udowadniania, że antropogeniczne przyczyny ocieplenia klimatu to wymysł eko-terrorystów. Niestety, wywołują przy tym niebezpieczny efekt uboczny. Ich czytelnicy, do których należą zapewne nie tylko zwykli konsumenci energii elektrycznej, ale i politycy tworzący prawo, mogą utwierdzać się w przekonaniu, że nic się nie dzieje i nic nie trzeba zmieniać, a węgiel i ropę można wydobywać tak jak 100 lat temu. Tutaj możecie przeczytać, jak z jednym z takich publicystów, Łukaszem Warzechą, rozprawił się autor bloga Doskonale Szare. Jego artykuł wywołał zresztą tyle fermentu, że zareagowali również naukowcy z Nauka o klimacie.
Tymczasem dziś dziennikarze z całego świata mogli przekonać się, jak powstają klimatyczne fake newsy i niestworzone historie na temat odnawialnych źródeł energii. Władimir Putin, prezydent Rosji, która jest jednym ze światowych potentatów w wydobyciu paliw kopalnych takich jak ropa, gaz i węgiel, podczas telewizyjnej konferencji zakwestionował wykorzystanie energii z takich odnawialnych źródeł jak słońce czy wiatr. Relację z wydarzenia możecie znaleźć np. w serwisie biznesalert.pl.
Putin przyznał wprawdzie, że energetyka wiatrowa jest dobra, ale tylko do czasu, gdy nie weźmie się pod uwagę losu ptaków, które przez wiatraki umierają. Ponadto jego zdaniem turbiny wiatrowe trzęsą się, przez co z gleby wychodzą robaki. Dodał, że ludzie na pewno nie chcieliby żyć na planecie pokrytej wiatrakami i kilkoma warstwami paneli słonecznych.
Niestety prezydent Rosji nie wytłumaczył bliżej zjawiska trzęsień ziemi wywołanych przez wiatraki. A w kraju uznawanym powszechnie za monopartyjną dyktaturę nikt nie ośmielił się zapytać, czy zdaniem prezydenta Rosji ludzie będą chcieli i czy w ogóle będą mogli żyć na planecie wyschniętej na wiór w wyniku spalania surowców kopalnych. Choć nikt ze zwolenników OZE nie kwestionuje, że mają one także swoje wady, to jednak w walce o przetrwanie cywlizacji trzeba zwiększyć ich wykorzystanie.