Domorośli eksperci od elektromobilności linczują na forach internetowych auta na prąd, obwiniając je o pożary. Rzeczywistość jest całkiem inna. W 2020 roku spłonęło w Polsce prawie 8000 aut spalinowych. Ile elektrycznych?
Choć przygniatająca większość płonących samochodów to auta spalinowe, to paradoksalnie winę za pożary aut częściej przypisuje się samochodom elektrycznym. W styczniu 2020 roku w norweskim Stavanger ogień strawił znaczną część lotniskowego parkingu. Na forach internetowych natychmiast pojawiła się informacja, że pożar rozpoczął się od zaparkowanej tam Tesli. Był to fake news, na który szybko zareagowało norweskie stowarzyszenie zrzeszające użytkowniczki i użytkowników samochodów elektrycznych. Przyczyną pożaru był samozapłon Opla Zafira rocznik 2005.
Z kolei w polskich mediach temat płonących samochodów elektrycznych był obecny przez wiele tygodni, mimo że e-auta to w naszym kraju wciąż rzadkość. W ubiegłym roku doszło do niemal 8 tys. pożarów samochodów i nikt nie wie, ile z nich miało napęd elektryczny, bo Straż Pożarna w ogóle nie prowadzi takich statystyk.
Przeczytaj też: James May sprzedaje wodorową Toyotę, a tak ją lubił
Fake newsy rozprzestrzeniają się jednak w internecie szybciej niż prawdziwe informacje, dlatego i w Polsce nie brak trudnych do ugaszenia plotek o płonących samochodach elektrycznych. W październiku 2020 roku wybuchł pożar w bloku przy ul. Górczewskiej w Warszawie. Rzeczniczka stołecznego ratusza, z sobie tylko znanych powodów, powiedziała mediom, że przyczyną ognia mógł być pojazd elektryczny (samochód lub hulajnoga).
Do branżowych organizacji zaczęli dzwonić przedstawiciele wspólnot mieszkaniowych i zarządcy nieruchomości z pytaniem: czy to bezpieczne, żeby w garażach podziemnych były zaparkowane pojazdy elektryczne? Przyczyna pożaru w garażu przy Górczewskiej oficjalnie wciąż nie jest znana, a pytana o finał dochodzenia rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Aleksandra Skrzyniarz, odpowiada, że jest już opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, ale wnioski z niej płynące nie zostaną na razie opublikowane ze względu na dobro postępowania.
Przeczytaj też: Hyundai wzywa do serwisów ponad 80 tysięcy e-aut. To pierwsza akcja na taką skalę
Tymczasem Damian Kubera, rzeczoznawca ds. zabezpieczeń przeciwpożarowych prowadzący wideoblog „It’s a Fire” na kanale YouTube uważa, że w tym garażu nie parkował żaden „elektryk”. Samochód, który na podstawie zdjęć został przez niektórych uznany za przyczynę pożaru, był spalinowy. Miał konwencjonalny silnik Diesla oraz wlew paliwa. Ekspert dodaje, że rozległe uszkodzenia widoczne na zdjęciach dostępnych w internecie nie wzięły się z eksplozji baterii. Bardziej prawdopodobne jest to, że auto, od którego pożar się zaczął, jest trudne do zidentyfikowane, bo miało aluminiowe nadwozie, które topi się w temperaturze ok. 650 °C. Pozostałe pojazdy zaparkowane w garażu łatwiej rozpoznać z uwagi na mniejszą skalę zniszczeń. Nie było wśród nich ani samochodów elektrycznych ani hybryd.
Przeczytaj też: Obawiasz się, że auto elektryczne zimą stanie się bezużyteczne? Poznaj fakty
Sprawą wizerunku samochodów elektrycznych, który ucierpiał w wyniku wielokrotnie powtarzanych plotek, zajęło się Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych w raporcie „Samochody elektryczne nie palą się częściej, ani groźniej niż samochody spalinowe” zebrało dostępne statystyki oraz opinie ekspertów.
– Przywołaliśmy statystyki, które mówią same za siebie: samochód Tesla ma 1 na 2,5 miliona szans na zapalenie się podczas ładowania urządzeniem Tesla Supercharger. Dotychczas ładowarki tego typu były używane 2,5 miliona razy i istnieje tylko jeden raport dotyczący pożaru, który miał miejsce 1 stycznia 2016 r. na stacji superszybkiego ładowania w Gjerstad Norwegii – tłumaczy Joanna Makola z PSPA. Z całą publikacją możesz zapoznać się tutaj.
A czy wiesz jak ugasić samochód elektryczny? – Dzwonimy na 112 lub 998 i zgłaszamy zdarzenie – wyjaśniał swego czasu st. kpt. Michał Konopka z Państwowej Straży Pożarnej goszczący w audycji Szybkie wózki w Radio RDC.
Straż pożarna ma fachową wiedzę na temat tego, jak postępować z płonącymi urządzeniami elektrycznymi. Zadaniem strażaków będzie schłodzenie baterii, która jest szczelnie obudowana, by nie dostały się do niej pył i woda. Na razie to najskuteczniejszy sposób na zastopowanie rosprzestrzeniania się ognia wewnątrz baterii. Samemu nie warto podejmować ryzyka.
Zdjęcie Hush Naidoo on Unsplash