Według Komisji Etyki Reklamy Toyota narusza zasady etyczne sugerując, że jej hybrydy nie potrzebują ładowania i są ekologiczne
Komisja Etyki Reklamy podjęła uchwałę w głośnej sprawie telewizyjnej reklamy samochodów hybrydowych Toyoty. W reklamie występował znany ekspert motoryzacyjny Włodzimierz Zientarski. Członkowie komisji uznali, że reklama narusza zasady etyczne – nadużywa zaufania odbiorcy, wykorzystuje jego brak doświadczenia lub wiedzy oraz wprowadza w błąd. Komisja działa przy Związku Stowarzyszeń Rada Reklamy, organizacji non-profit zrzeszającej stowarzyszenia branży reklamowej i firmy.
Przeczytaj też: A jednak elektryczne, nawet Toyota zmienia strategię
Spór dotyczył sposobu przedstawienia dwóch rodzajów samochodów hybrydowych: tzw. zwykłych hybryd i hybryd typu plug-in. W odróżnieniu od pojazdów elektrycznych, hybrydy mają dwa napędy: elektryczny i spalinowy. Zwykła hybryda produkuje energię w czasie pracy silnika spalinowego, co umożliwia jej okresowe przejście na napęd elektryczny. Hybryda plug-in może być ładowana również z zewnątrz (z ładowarki lub zwykłego gniazdka). Oba typy odzyskują też energię z hamowania. Hybryda PHEV ma więc więcej możliwości od zwykłej, może też dłużej jechać „na prąd” . Tymczasem reklama Toyoty sugerowała coś wręcz przeciwnego.
Przeczytaj też: Toyota będzie produkować auta we współpracy chińskim BYD
Zwrot „hybryda sama się ładuje” (używany w reklamach Toyoty), w połączeniu z nawiązaniami do ekologii, wywołuje mylne wrażenie, że hybrydy są nieszkodliwe dla środowiska. Oczywiście jest to nieprawda. Energia na pokładzie zwykłych hybryd jest produkowana niemal w całości ze spalonego paliwa. Uchwała KER nie porusza wszystkich aspektów zaskarżonej reklamy, jest jednak krokiem we właściwym kierunku.
Wcześniej należąca do Toyoty marka Lexus została ukarana w Norwegii za posługiwanie się hasłem reklamowym sugerującym, że zwykła hybryda tej marki sama się ładuje. Firma musiała zaprzestać używania takiego sformułowania w materiałach reklamowych. Miała też niemałe kłopoty wizerunkowe po tym jak reklamowała swoje samochody na pływających platformach na Mazurach.
— Joe Baguley (@JoeBaguley) January 9, 2020