Ustawa określa ogólne zasady wsparcia dla farm wiatrowych na polskiej części morza. Do wyjaśnienia pozostaje jednak szereg szczegółów
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o morskich farmach wiatrowych. To bardzo dobra informacja dla wielu firm i całego kraju. Nowe przepisy dają podstawę do tego, by inwestorzy mogli starać się o wsparcie dla rozwijanych przez siebie farm wiatrowych na polskiej części Bałtyku.
Regulacje zostały sprawnie przyjęte przez parlament (szczegóły – tutaj), ale głównie dlatego, że przygotowywano je w ostatniej chwili. Większość zapisów nowej ustawy wejdzie w życie już 5 lutego.
Przeczytaj też: PGE, Tauron i Enea razem wejdą wejdą w morskie wiatraki
Jakie są zasady ustalonego w ustawie wsparcia? – Najbardziej zaawansowane projekty będą mogły ubiegać się o wsparcie w formule bezpośredniej (bez aukcji) do końca marca 2021 roku. Harmonogram ustalony pomiędzy rządem a Komisją Europejską pozostawia inwestorom niewiele czasu na złożenie odpowiednich dokumentów. Będą wymagały notyfikacji KE, a do 30 czerwca 2021 roku musi je rozpatrzyć Urząd Regulacji Energetyki. Dlatego poza przyjęciem ustawy tak ważne jest szybkie wydanie aktów wykonawczych, nad którymi trwają prace. Dopiero ich przyjęcie da zielone światło dla dwunastu projektów rozwijanych obecnie w polskiej strefie Bałtyku – wyjaśnia Dorota Zawadzka-Stępniak, dyrektorka departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan.
Konieczna jest np. decyzja w sprawie maksymalnych cen, po jakich sprzedawana będzie energia z morskich wiatraków. Nieoficjalnie wiadomo, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska może wydać to rozporządzenie w najbliższych dniach. Na jego konsultacje nie będzie jednak dużo czasu. Dlatego otwarte pozostaje pytanie, czy uda się szybko wypracować konsensus w kwestii, która może wzbudzić sporo emocji wśród graczy zainteresowanych rozwijaniem morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku.
To jednak dopiero początek listy rozporządzeń, na które branża nadal czeka. Niezbędne są też np. regulacje określające wymagania techniczne dla instalacji zlokalizowanych na morzu, rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu ekspertyz i planów w celu spełnienia wymagań z zakresu bezpieczeństwa morskiego, rozporządzenie w sprawie zakresu ekspertyz dotyczących oceny wpływu instalacji na systemy obronności państwa, a także zasady ewentualnego odkupu sieci łączącej farmy morskie z lądem przez operatora systemu przesyłowego.
W drodze jest również nowy plan zagospodarowania obszarów morskich dla projektów wiatrowych, które będą powstawać na kolejnych etapach. Polskę czeka też wiele decyzji w sprawie harmonogramu prac, wkładu krajowych firm (tzw. local content) czy portu, z którego realizowana mogłaby być cała logistyka.
Przeczytaj też: Góra pieniędzy na fotowoltaikę. Kontynuacja programu „Mój prąd”
Patrząc na stopień zaawansowania prac, szansę na uzyskanie wsparcia w tej fazie mają najbardziej zaawansowane projekty grupy PGE, pracującej nad finalnym porozumieniem z duńskim Ørstedem, PKN Orlen – planującego rozwój morskich farm wraz z kanadyjską firmą Northland Power, spółki celowej Polenergii i Equinora, a także RWE Renewables czy Ocean Winds.
Nadal jednak potrzeba silnego wsparcia polskiego rządu, by prace mogły ruszyć z miejsca. Dobrze, że ustawa została przyjęta, ale to dopiero początek nowego rozdziału prac nad budową morskiej energetyki wiatrowej w Polsce.
Foto: Vattenfall