W 2020 roku ponad połowa sprzedanych w Norwegii nowych samochodów była elektryczna. Trwają przygotowania do wprowadzenia całkowitego zakazu sprzedaży diesli i aut benzynowych
W 2020 roku po raz pierwszy w historii w Norwegii sprzedano więcej samochodów elektrycznych niż spalinowych. Auta na baterie stanowiły 54 proc. rynku. To historyczny rekord nie tylko dla Norwegów, ale również w skali całego świata.
Wiadomo jednocześnie, że sprzedaż aut elektrycznych w Norwegii ma nadal rosnąć. Norweskie Stowarzyszenie Elektromobilne (Norsk Elbil Foreningen) przewiduje, że w bieżącym roku będą one stanowić 65 proc. rynku. – Jeśli nam się to uda, to cel, by sprzedawać od 2025 r. wyłącznie samochody bezemisyjne, będzie w naszym zasięgu – tłumaczy sekretarz generalna Norweskiego Stowarzyszenia Elektromobilnego, Christina Bu.
Przeczytaj też: Pierwszy salon Tesli w Polsce już działa
Wśród liderów sprzedaży w Norwegii w 2020 roku były auta grupy Volkswagen i Tesli. Na podium znalazły się: Audi e-tron, Tesla Model 3 i Volkswagen ID.3. Łącznie w ub.r. sprzedano w Norwegii ponad 141 tys. nowych aut, z czego ponad 76 tys. były to pojazdy czysto elektryczne.
Warto podkreślić, że na te takie wyniki Norwegia pracowała 25 lat.Pierwszy samochód elektryczny zarejestrowano tam w 1992 roku. W 2010 r. było ich 3,3 tys. Obecnie w Norwegii zarejestrowanych jest 326 tys. aut w pełni elektrycznych i ponad 137 tys. hybryd z wtyczką do prądu (PHEV).
Przeczytaj też: W Polsce jest tylko 10 tysięcy samochodów elektrycznych
System wsparcia dla elektromobilności w Norwegii opiera się m.in. na braku podatku VAT oraz zwolnieniach z podatku emisyjnego i opłat drogowych. Ponieważ aut elektrycznych przybywa, znikać będą też przywileje. Już dziś w niektórych gminach trzeba płacić podstawową stawkę za korzystanie z parkingu czy za transport na promie. Kierowcy oczywiście nie są z tego powodu zadowoleni, ale o tym, że przywileje nie będą dane na zawsze, wiadomo było od wielu lat.
Przeczytaj też: Program wsparcia dla elektromobilności okazał się klapą
Popularność aut elektrycznych jest większa w południowej Norwegii niż na północy kraju, gdzie do niedawna brakowało szybkich stacji ładowania. Budowa takiej infrastruktury to dziś w kraju friordów priorytet. Przez najbliższych pięć lat co roku oddawanych ma być do użytku 1000 szybkich punktów ładowania. Dla porównania w Polsce jak dotąd udało się postawić 427 stacji (dane za listopad 2020 r.).