Nie wiadomo, kiedy maszyna trafi na rynek, ale niemiecki koncern zapowiada szerszą ofertę sprzętu tego typu
Pamiętasz robota, którego zadaniem jest ładowanie elektrycznych samochodów? Pod koniec ubiegłego roku maszyna pojawiła się w jednym z artykułów w serwisie green-news.pl. Od tego czasu było o niej cicho, ale zespół Volkswagen Group Components postanowił przypomnieć o pomyśle w pierwszą rocznicę jego ujawnienia. Od strony wizualnej projekt może przywodzić na myśl Gwiezdne Wojny.
Przeczytaj też: Samochody elektryczne będą sprzedawać prąd. Nowa wizja Volkswagena
R2D2 na parkingach i to z konkretnym zadaniem? Niemiecki koncern właśnie tak przedstawia projekt, który zaczyna nabierać realnych kształtów. Mobilny robot ładujący odznacza się przede wszystkim autonomiczną pracą. Kierowca może mu wydać w aplikacji polecenie ładowania auta, ale docelowo komunikacja powinna przebiegać na linii robot – samochód, by człowiek nie musiał sobie tym zaprzątać głowy. W tym czasie można robić zakupy, udać się na spotkanie albo do pracy. Użytkownik auta nie martwi się o to, czy w baterii kilka godzin później będzie tyle energii, żeby dojechać np. do domu.
Robot ładujący jest jednostką autonomiczną, ale sam nie zasila akumulatorów – dostarcza do nich mobilne ładowarki, a gdy skończą pracę, odpina je. Dzięki temu jedna maszyna może w ciągu kilku godzin obsłużyć większą liczbę aut. To z jednej strony obniża koszty wdrożenia usługi (zwłaszcza, gdy zestawi się je z wyposażeniem w infrastrukturę do ładowania elektryków całego parkingu), a z drugiej wymaga mniej miejsca, co w niektórych lokalizacjach ma duże znaczenie. Na funkcjonowanie systemu należy patrzeć nie z dzisiejszej perspektywy, gdy pojazdów elektrycznych jest niewiele, tylko z myślą o przyszłości, gdy w miastach e-aut będzie już dużo więcej.
Przeczytaj też: Volkswagen pracuje nad elektrycznym maluchem dla mas
Kiedy można się spodziewać robotów Volkswagena na parkingach? Tego firma nie precyzuje. Szef Volkswagen Group Components, Thomas Schmall, zapewnia jednak, że jego firma pracuje nad różnymi rozwiązaniami, które usprawnią ładowanie pojazdów elektrycznych. Jego zdaniem zapewnienie takiej infrastruktury to jeden z kluczowych czynników rozwoju e-mobilności. I o ile w budowanych lub dopiero planowanych budynkach można umieścić taką liczbę ładowarek, by odpowiadała ona przyszłym potrzebom (przynajmniej w bliższej przyszłości), o tyle już istniejące budownictwo wznoszono w czasach, gdy słowo elektryk kojarzone było wyłącznie z zawodem.