Spółkom nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie cen węgla na przyszły rok. Tym razem jednak Tauron deklaruje, że poradzi sobie bez PGG
Katowicka grupa energetyczna Tauron wypowiedziała Polskiej Grupie Górniczej dotychczasową umowę na dostawy węgla. Zakupy, jakie Tauron robi w PGG, nie są, jak na polskie realia, duże. Grupa ma własne kopalnie, dzięki którym zaspokaja 44 proc. swojego zapotrzebowania na węgiel. W PGG w ubiegłym roku spółka kupiła 2,52 mln ton surowca, co stanowiło 38 proc. jej zakupów paliwa ogółem.
Przeczytaj też: Polska potrzebuje porozumienia z Brukselą w sprawie górnictwa
Jak Tauron uzasadnia chęć zerwania współpracy z PGG? „Warunki gospodarcze, które mają bezpośredni wpływ na działalność emitenta, uległy istotnej zmianie. Emitent odnotował nadmierne trudności w bieżących odbiorach węgla wskutek ograniczonej produkcji i sprzedaży energii elektrycznej wynikającej z sytuacji rynkowej i pogodowej” – czytam w komunikacie giełdowym Taurona.
Spółka wskazała jednak nie tylko na to, że zwyczajnie potrzebuje mniej węgla. Drugim powodem jest brak porozumienia w negocjacjach w sprawie cen i ilości surowca. PGG nie chce zmniejszyć wolumenów i cen sprzedaży. Wobec tego Tauron wypowiada umowę z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem, czyli od 30 czerwca 2021 r. Chce w ten sposób ograniczyć straty, jakie ponosi na współpracy z producentem węgla. Jednocześnie Tauron wyraźnie daje do zrozumienia, że bez współpracy z grupą górniczą jest w stanie sobie poradzić. Warunki temu sprzyjają, bo mamy w Polsce problem z ogromną nadwyżką węgla na rynku.
Komunikat Taurona to element corocznego przeciągania negocjacyjnej liny między kontrolowanymi przez rząd spółkami. Można by oczekiwać, że kierowana przez Tomasza Rogalę PGG opuści ceny, by pozbyć się nadwyżek węgla na zwałach, ale tak się nie dzieje. Jednocześnie Tauron przyznaje, że gdyby ze względów formalnych zerwanie umowy od połowy przyszłego roku okazało się nieskuteczne, to umowa i tak wygaśnie za dwa lata. I ten scenariusz wydaje się realny, bo według PGG Tauron nie ma podstaw do wcześniejszego zerwania kontraktu. PGG ujawnia przy tym, że dostawy węgla zaplanowane na bieżący rok zostały odebrane tylko w 32 proc. „Umowa wieloletnia miała za zadanie chronić obie strony przed wahaniami cen i w ten sposób równomiernie rozkładać ryzyko na obie strony kontraktu” – podaje PGG w komunikacie.
Tauron powołuje się jednak na zaszytą w umowie z PGG klauzulę dostosowawczą, która umożliwia obu stronom dostosowanie warunków kontraktowych do zmiany gospodarczych skutkujących trudnościami lub groźbą dotkliwego wpływu finansowego dalszej realizacji umowy.
Przeczytaj też: Tak będzie wyglądać koniec węgla w Polsce. Zobacz filmik
– Wielokrotnie kierowaliśmy do PGG zaproszenia do renegocjacji umowy. Przedkładaliśmy kilka propozycji zmian umowy oraz oferty rozmów z udziałem zewnętrznego mediatora. PGG do tej pory kwestionowała istnienie podstaw do jakichkolwiek zmiany. Wobec powyższego Tauron został zmuszony do wypowiedzenia umowy. Nie wykluczamy kontynuowania współpracy z PGG, ale pod warunkiem, że jej warunki zostaną dostosowane do bieżących warunków rynkowych – mówi Łukasz Zimnoch, rzecznik Taurona.
Spółka mocno odczuwa pogorszenie koniunktury w polskiej energetyce i górnictwie. Pisałam niedawno o tym, że Tauron z końcem 2021 r. musi przestać finansować swoje kopalnie (więcej szczegółów tutaj). Jednocześnie kierowana przez Wojciecha Ignacoka firma stara się wycofywać z węgla realizując „Zielony zwrot”, który bazuje na inwestycjach w OZE. Więcej o tym planie przeczytasz tutaj.