Firma już za kilka lat chce dysponować maszyną, która na jednym tankowaniu pokona kilkaset kilometrów
Coraz więcej państw i firm ogłasza, że chce osiągnąć zerową emisję CO2 netto. Najczęściej deklaracje te dotyczą 2050 roku. W niektórych branżach trudno jednak będzie osiągnąć ten cel. Należy do nich transport lotniczy oraz morski – na razie brakuje w nich alternatywnych rozwiązań dla paliw kopalnych. Coraz częściej słychać jednak opinie, że to musi się zmienić, a władze państw powinny wspierać firmy, które chcą wdrażać innowacje. Jedną z nich jest ZeroAvia. Startup otrzymał niedawno ponad 21 mln dolarów od inwestorów.
Przeczytaj też: Finansowanie stacji ładowania będzie łatwiejsze
Wśród podmiotów, które wsparły projekt, znalazł się m.in. Breakthrough Energy Ventures, czyli fundusz założony przez Billa Gatesa. Skupia się on na zeroemisyjnych technologiach energetycznych. Na liście wspierających pojawia się także Climate Pledge Fund zarządzany przez Amazona. Fundusz z początkowym budżetem wynoszącym 2 mld dolarów powstał w 2020 roku. Pieniądze wyłożyli także Ecosystem Integrity Fund, Horizons Ventures, Shell Ventures oraz Summa Equity. Od chwili powstania firma ZeroAvia zebrała już blisko 50 mln dolarów.
Startup pochwalił się także wsparciem w wysokości ponad 16 mln dolarów od brytyjskiego rządu. Wyspiarze potwierdzają tym samym, że poważnie podchodzą do swoich zapowiedzi przeprowadzenia zielonej rewolucji przemysłowej, którą kilka tygodni temu anonsował premier Boris Johnson. Jednocześnie młoda firma będzie współpracować z British Airways, jedną z największych linii lotniczych świata, która chce się dowiedzieć, jak może wyglądać podniebny transport przyszłości.
Przeczytaj też: Lotos zbuduje wielkoskalową instalację do produkcji wodoru
Na razie ZeroAvia skupia się na rozwoju maszyny, która zabierze na pokład do 20 osób i pokona dystans 500 mil (około 800 km). W ciągu najbliższych miesięcy startup chciałby wykonać lot o długości do 250 mil (około 400 km). Rozmiary i zasięg samolotów wodorowych startupu powinny oczywiście rosnąć – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za dziesięć lat w powietrze wzbiją się maszyny z setką foteli na pokładzie i zdolne do pokonania aż 1 tys. mil, czyli 1,6 tys. km.
Samoloty zasilane wodorem cieszą się zainteresowaniem nie tylko kilkuletniego startupu – we wrześniu okazało się, że pomysł ten będzie badany przez Airbusa, który zaprezentował trzy pomysły na zeroemisyjne samoloty przyszłości. Jednocześnie trwają prace nad samolotami elektrycznymi, które energię czerpią z baterii. Niestety, te ostatnie stanowią na razie zbyt dużą przeszkodę (z powodu rozmiarów, masy i pojemności), by poważnie myśleć o wykorzystaniu ich w lotniczym transporcie pasażerskim na większą skalę.