Przeciwko był tylko jeden poseł. Zgadniesz który?
Po miesiącach opóźnień w końcu zapadła decyzja: nie można dłużej zwlekać z przyjęciem ustawy wspierającej budowę pierwszych polskich farm wiatrowych na morzu. Dwa dni temu pisałam: sejmowa komisja zatwierdziła zgłoszone przez Ministerstwo Klimatu przepisy. Dziś, 17 grudnia, ustawę przyjął Sejm.
Głosowało za nią 443 posłów, sześciu się wstrzymało, a tylko jeden był przeciw. Nie będzie chyba dla nikogo większym zaskoczeniem, że na „nie” zagłosował Janusz Korwin-Mikke.
Przeczytaj też: Zobacz unijną strategię dla morskich wiatraków. Gigantyczne inwestycje
Teraz ustawa trafi do Senatu i ma szansę zostać przyjęta jeszcze przed zakończeniem 2020 r.
Nowe przepisy przewidują, że pierwsze polskie wiatraki na Bałtyku, o łącznej mocy 5,9 GW, dostaną wsparcie dzięki decyzji Prezesa URE. Nie można zorganizować licytacji, ponieważ projektów jest zbyt mało. Czas jednak goni, bo wnioski o wsparcie muszą trafić do URE przed 31 marca 2021 r. Dodatkowo, taki mechanizm będzie wymagał jeszcze zgody KE. Dlatego zakłada się, że do tego systemu trafią najbardziej zaawansowane projekty wiatrowe na polskiej części Bałtyku. Rozwijają je Polenergia z Equinorem, PGE, Orlen, a także RWE i EDPR.
Przeczytaj też: Projekty wiatrowe za ponad 100 mld zł nie mogą iść naprzód
W ustawie ma zostać zapisany specjalny podatek od morskich farm wiatrowych. Pierwsza energia z Bałtyku może popłynąć do Polski przed końcem 2025 roku.