Do Polski trafia co roku mnóstwo używanych aut. Wiele z nich nadaje się raczej ne złomowisko, a nie do miejskiej jazdy
Na zanieczyszczenie powietrza w Polsce składa się przynajmniej kilka czynników, a jednym z głównych jest emisja z transportu – dotyczy to przede wszystkim aglomeracji, o czym informuje Polski Alarm Smogowy przy okazji Dnia Czystego Powietrza ONZ. Na problem składają się zarówno spaliny z rur wydechowych, jak i starte klocki hamulcowe i opony czy wzbijane pyły. Jak z tym walczyć? PAS ma dla rządu kilka propozycji.
Przeczytaj też: Polska firma weźmie udział w budowie Gigafactory pod Berlinem
Polski Alarm Smogowy wystosował do premiera Mateusza Morawieckiego apel o podjęcie prac nad przepisami, dzięki którym możliwe będzie ograniczenie ilości zanieczyszczeń samochodowych, które wdychamy każdego dnia. PAS przedstawił gotowy zestaw propozycji legislacyjnych, dzięki którym poprawa jakości powietrza przebiegałaby sprawniej.
Zmiany miałyby objąć m.in. walkę z wycinaniem filtrów DPF. W Polsce to zjawisko jest dość powszechne, a autorzy apelu przekonują, że auta pozbawione filtra bez większych problemów przechodzą kontrole stanu technicznego. Efekt? W miarę nowe pojazdy kopcą tak samo, jak te sprzed kilku dekad. PAS proponuje, by dostosować normy do wieku pojazdu. Wyniki z badania emisji spalin powinny być również być zapisywane, jak ma to miejsce w przypadku innych danych pojazdu.
Przeczytaj też: Columbus Energy zainwestuje prawie 45 mln zł w Saule Technologies
Kolejna propozycja zakłada, że do Polski będzie trafiać coraz mniej trujących pojazdów. Aby to osiągnąć, należy uzależnić wysokość akcyzy na samochody sprowadzane z zagranicy nie od wielkości silnika, ale od normy emisji spalin, ewentualnie wieku pojazdu oraz od paliwa. W efekcie Polacy zaczną kupować mniej szkodliwe samochody. A zrezygnować powinni przede wszystkim ze starych diesli, odpowiadających za największą emisję zanieczyszczeń. PAS przypomina, że co roku Polacy sprowadzają około miliona używanych aut, a ich średnia wieku wynosi 12 lat. Stan techniczny tych maszyn pozostawia wiele do życzenia. Trzeba zatem ponownie przyjrzeć się ustanowionym przed laty przepisom i dostosować je do rzeczywistości, w której walczy się z trucicielami.
Przeczytaj też: Skoda Enyaq iV to świetna reklama dla elektryków
Kolejnym wskazywanym przez aktywistów kierunkiem jest odbudowa transportu lokalnego. Do dużych polskich miast codziennie wjeżdżają setki tysięcy aut. Dzieje się tak m.in. dlatego, że brakuje sprawnie działającej (albo w ogóle działającej) komunikacji zbiorowej. Aby dojechać z mniejszej miejscowości, ludzie po prostu muszą korzystać z własnego samochodu. Autorzy apelu proponują, by wprowadzić np. minimalną liczbę kursów obsługujących polskie miejscowości. Gminom i powiatom należy pomóc finansowo i organizacyjnie, by rozwijały lokalny transport i w ten sposób usunęły z dróg przynajmniej część aut.
Listę pomysłów zamykają strefy czystego transportu. Ustawa o elektromobilności miała ułatwiać ich tworzenie, ale w praktyce przepisy okazały się martwe. Według ekspertów PAS strefy muszą funkcjonować w oparciu o normy Euro, a mieszkańcom i przedsiębiorcom trzeba dać okres przejściowy na dostosowanie się do zmian. Takie rozwiązanie byłoby tanie, spójne i proste we wprowadzeniu oraz funkcjonowaniu.
Przeczytaj też: Bill Gates nie ma złudzeń: pandemia to przygrywka do większej katastrofy
W Polsce dyskusja o problemie z importem starych aut rozbija się zazwyczaj o argument, że proponowane zmiany uderzą nas wszystkich po kieszeni – zwłaszcza osoby gorzej sytuowane, których nie będzie już stać na samochód. Należy jednak pamiętać o ukrytych kosztach, z jakimi wiąże się zanieczyszczenie powietrza. Jeżeli na ulicach będzie mniej aut, a ich wpływ na środowisko spadnie, wszsyscy na tym skorzystamy. Problemów ze zdrowiem będzie mniej, co ma znaczenie dla i tak już przeciążonej służby zdrowia. Wzrośnie za to jakość życia. Oby ten apel dotarł do adresata i nie pozostał bez odpowiedzi.