Awaria rury przesyłowej do „Czajki” pozostanie nierozwiązana jeszcze przez długie miesiące
W sierpniu minął rok, od kiedy green-news.pl po raz pierwszy informował, że doszło do awarii kolektora odprowadzającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni „Czajka”. Obecnie historia się powtarza i mamy do czynienia z kryzysem bardzo podobnym do zeszłorocznego. W niedzielę 30 sierpnia ścieki płynęły do Wisły z prędkością ok. 8 tys. litrów na sekundę. Z powodu obfitych opadów w niedzielę wieczór przelew wzrósł do 20 tys. litrów na sekundę (warszawska deszczówka odprowadzana jest do Wisły). Fala z nieczystościami dotarła do Płocka. Do wtorku rano sięgnie Torunia.
Przeczytaj też: Nowy pomysł, jak uchronić ptaki od zderzeń z wiatrakami
Ponowny zrzut nieoczyszczonych ścieków do Wisły to bardzo zła wiadomość. Wyraźnie widać, że przeprowadzona w ubiegłym roku operacja, która polegała na ponownym skierowaniu ścieków do właściwego rurociągu ułożonego pod dnem Wisły, nie zdała egzaminu.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, ale również zarząd spółki Wody Polskie, deklarowały, że są różne scenariusze, dzięki którym możliwe byłoby powstrzymanie zrzutu ścieków do Wisły.
– Możliwe jest ponowne wykonanie awaryjnego rurociągu na moście pontonowym, co zdało egzamin w zeszłym roku lub wkopanie rur w dno Wisły – powiedział Krzysztof Woś, prezes Wód Polskich. – Oba rozwiązania są jednak tymczasowe i obarczone różnego typu ryzykami, dlatego też trzeba jednocześnie rozpocząć prace nad przewiertem pozwalającym na stabilne i trwałe rozwiązanie problemu ścieków pod Wisłą – wyjaśnił. – Szczególnie jest to istotne ze względu na trudności w ocenie, czy ten obecnie uszkodzony rurociąg w ogóle nadaje się jeszcze do naprawy – dodał.
Z kolei zdaniem Rafała Trzaskowskiego można również uruchomić tymczasowy przesył ścieków po Moście Północnym. – Mam nadzieję, że w ciągu kilkudziesięciu godzin będziemy mogli potwierdzić, który z tych scenariuszy jest bardziej wykonalny – powiedział.
Przeczytaj też: Śmieciowy biznes na fali
W krótkim terminie trwać będzie walka o to, by powstrzymać zanieczyszczenie Wisły na poziomie Warszawy. W dłuższym horyzoncie trzeba się liczyć z koniecznością budowy nowego rurociągu do transportu ścieków do oczyszczalni „Czajka”.
Póki co, warszawskie MPWiK zapewnia, że mimo awarii rury przesyłowej woda do picia w stolicy jest zdatna do użycia i nie ma się czego obawiać. Główny Inspektorat Sanitarny apeluje tymczasem, by w Wiśle nie pływać, nie uprawiać sportów wodnych i nie myć się wodą z rzeki. To jednak było wiadomo jeszcze przed awarią.