Koncern spodziewa się, że do 2050 roku popyt na paliwa kopalne może spaść o 75 proc. Zapowiada wielomiliardowe inwestycje w OZE
Paliwowi giganci Shell, BP i Repsol zadeklarowali niedawno osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Na razie jednak na ich działania trzeba patrzeć przez palce: inwestycje w OZE to nadal niewielki odsetek nakładów tych fim. Czasem z kolei okazuje się, że koncerny chcą używać zielonej energii tylko do tego, by zasilać własną działalność, czyli wydobycie paliw kopalnych: ropy i gazu. Tym sposobem do neutralności klimatycznej nie dojdziemy.
Przeczytaj też: Kolejny wiodący koncern zetnie emisję CO2 prawie do zera
Jednak najnowszy plan, który przedstawił wywodzący się z Wielkiej Brytanii koncern BP, to już rzetelne podejście do sprawy. W ramach dążenia do tego, by osiągnąć neutralność klimatyczną w 2050 roku, BP zamierza dokonać prawdziwego przewrotu: zobowiązuje się, że do 2030 roku o 40 proc. ograniczy produkcję ropy i gazu oraz dziesięciokrotnie zwiększy roczne inwestycje w niskoemisyjne technologie. W 2030 r. zielone nakłady wyniosą 5 mld dolarów rocznie, czyli przy dzisiejszych kursach walut – około 18 mld zł.
Zapowiada, że przekształci się w „zintegrowany koncern energetyczny (w Polsce o koncernie „multienergetycznym” na razie mówi Daniel Obajtek, prezes Orlenu).
W komunikacie BP zapowiada, że „nadchodząca dekada będzie miała dla świata kluczowe znaczenie w walce ze zmianami klimatycznymi, a przyspieszanie niezbędnych zmian w globalnych systemach energetycznych będzie wymagało działań ze strony wszystkich”.
BP spodziewa się, że jeśli w ciągu najbliższych 30 lat wzrost globalnych temperatur nie zostanie ograniczony do 1,5 stopnia Celsjusza, popyt na paliwa kopalne spadnie drastycznie, bo o 75 proc.
Przeczytaj też: Polsat też wchodzi w fotowoltaikę
W drugim kwartale br. BP odnotował stratę w wysokości 16,8 miliarda dolarów. Nadal planuje wypłacać dywidendy swoim inwestorom, ale padła zapowiedź ścięcia ich o połowę.