Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Wietnam wypowiedział wojnę handlarzom dzikimi zwierzętami. Oby nie prowadził jej wyłącznie na papierze

Wprowadzone w pośpiechu przepisy mają ustrzec kraj przed nową epidemią

Jednym Wietnam kojarzy się z krwawym konfliktem, w który wmieszały się mocarstwa, drugim z tanimi, egzotycznymi wakacjami, jeszcze innym z targami, na których handluje się zwierzętami. Nierzadko dotyczy to przedstawicieli zagrożonych gatunków. Są one trzymane w skandalicznych warunkach i sprzedawane w całości lub w częściach, by zaspokoić olbrzymi popyt. Nie tylko ze strony lokalnej społeczności – często klientami są obywatele innych państw azjatyckich. Czyżby nadchodził kres tych praktyk?

Przeczytaj też: Trzeba zamknąć targi, na których handluje się zwierzętami

Agencja Reutera poinformowała o decyzji, jaką podjął premier Wietnamu, Nguyen Xuan Phuc. Wydał zarządzenie zakazujące handlu dzikimi zwierzętami. Co ciekawe, weszło ono w życie w trybie natychmiastowym. Działanie ma na celu uniknięcie powtórki z sytuacji, do jakiej prawdopodobnie doprowadziło funkcjonowanie podobnego targu w chińskim mieście Wuhan. To tam rozpoczęła się pandemia koronawirusa i nie brakuje opinii, iż jej źródłem było właśnie targowisko z wieloma dzikimi przedstawicielami fauny.

Jeżeli decyzja władz będzie respektowana, to w Wietnamie przestanie funkcjonować import dzikich zwierząt oraz produktów odzwierzęcych. Znikną także wspomniane targowiska, również te nowoczesne, funkcjonujące w przestrzeni cyfrowej. Z konsekwencjami zmian muszą się także liczyć kłusownicy. Czy nowe przepisy coś zmieniają? W teorii bardzo wiele, bo Wietnam to prawdziwe zagłębie handlu zwierzętami. Ten biznes warty jest jednak miliardy dolarów i wydaje się mało prawdopodobne, by ludzie czerpiący z niego korzyści zaakceptowali nową sytuację.

Przeczytaj też: Chińskie miasto Shenzhen zakazuje jedzenia psów i kotów

Problem może polegać na egzekwowaniu prawa. Bo przepisy ograniczające opisywany proceder pojawiały się już wcześniej, ale nie przeszkodziło to specjalnie w rozwoju tego rynku. Strach przed nowym wirusem raczej nie odegra większej roli, bo organy dzikich zwierząt są przecież poszukiwane ze względu na rzekome właściwości lecznicze. Trzeba też mieć na uwadze, że jeśli nawet Wietnamowi uda się wygrać tę wojnę z handlarzami, to szybko przeniosą się oni do innego kraju i w ciągu kilku lat powstanie tam nowe zagłębie wstydu dla naszego gatunku.

KATEGORIA
EKOLOGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies