Wydrukowane w technologii 3D mięso Bioprinting Solutions nie każdemu będzie odpowiadać. Jednak w przyszłości „kurczak z probówki” może rozwiązać szereg problemów człowieka
Amerykańskie sieci fast food, które swoje rozsiane po całym świecie lokale szumnie nazywają restauracjami, coraz częściej próbują chcą nas przekonywać, że robią wszystko, by stać się bardziej eko. Burger King narobił szumu bezmięsną kanapką, podobnie Pizza Hut. McDonald's chwali się zeroemisyjnym lokalem. Stawkę postanowiła podbić firma kojarzona z kurczakami, czyli KFC. W planach ma drukowanie mięsa.
Przeczytaj też: Po wegańskiej wołowinie przyszedł czas na wieprzowinę
Nuggetsy wyprodukowane w nowy sposób nie będą produktem wegańskim – w tym przypadku nie chodzi roślinny odpowiednik mięsa, jak np. w przypadku słynnych klopsików Ikei. Owszem, w procesie produkcji pojawi się materiał roślinny, ale będą mu towarzyszyć komórki zwierzęce. Dla niektórych produkt jest zatem skreślony. Część odbiorców będzie się wzdrygać na myśl o mięsie wyhodowanym w laboratorium, o „kurczaku z probówki”. Ale będą i tacy, być może większość, którzy zaakceptują to rozwiązanie. O ile oczywiście prace zakończą się sukcesem.
Mięso hodowane w laboratorium pod względem smaku i wyglądu ma bardzo przypominać to prawdziwe. Jednak w przeciwieństwie do konwencjonalnej hodowli drobiu, będzie wymagało mniej energii, zasobów wody czy ziemi. To także mniej odpadów i znacząca redukcja emisji gazów cieplarnianych. KFC w swoim komunikacie wprost przekonuje też, że takie mięso… może być zdrowsze, ponieważ wykluczone zostaną substancje, jakich używa się podczas hodowli. Olbrzymie znaczenie ma również fakt, że ograniczone zostanie cierpienie zwierząt. Koniec wielkich ferm drobiu? Piękna wizja. Wszak na green-news.pl pisaliśmy już, że przemysłowy chów zwierząt to podcinanie gałęzi, na której wszyscy siedzimy.
Przeczytaj też: Startupy hodują filety i steki ryb. Chcą uchronić oceany i ludzkość przed katastrofą
Brzmi pięknie, ale kiedy można się spodziewać efektów tych prac? KFC przekonuje, że dostarczy firmie 3D Bioprinting Solutions swoje receptury, by ta mogła odtworzyć smaki, a produkt będzie gotowy do testów już pod bieżącego tego roku. Brzmi intrygująco. Trzeba jednak mieć na uwadze, że faza testów może się potem ciągnąć latami, a wprowadzanie tego pomysłu na masową skalę to prawdziwe wyzwanie, które pewnie poważnie rozciągnie się w czasie. Bez dwóch zdań jakieś mięso przyszłości jest nam jednak potrzebne: ludzi wciąż przybywa, popyt na mięso rośnie, a produkowanie go według dzisiaj stosowanych metod to przepis na katastrofę.