Polityk mówi o rozwoju elektrowni i kopalni na węgiel. Jednocześnie koszty emisji CO2 są najwyższe w historii
Obóz rządzący po wygranej Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich wyraźnie złapał wiatr w żagle, co skutkuje szeregiem niebywałych wystąpień i deklaracji w mediach społecznościowych. Bardzo ciekawym przypadkiem jest poranne wystąpienie Antoniego Macierewicza, byłego ministra obrony narodowej, na antenie Polskiego Radia 24.
Przeczytaj też: Król węgiel umarł. Przyznaje to Jacek Sasin
– Ja mogę powiedzieć o tym np. jak ważne jest kontynuowanie rozwoju kopalni i elektrowni bełchatowskiej. Mówię to dlatego, to nie chodzi o to, że ja jestem posłem, to jest jedno z najważniejszych, jeżeli nie najważniejsze z punktu widzenia suwerenności energetycznej polskiej, przedsiębiorstwo, które dostarcza jedną trzecią elektryczności całej Polsce (w rzeczywistości około 20 proc. – red.) i rozwój jest absolutnie fundamentalną kwestią, dlatego też podejmowanie nowych działań gospodarczych, które będą rozwijały Bełchatów, jest bardzo ważne – mówił Antoni Macierewicz w Polskim Radiu 24.
Polityk wypowiada te słowa w czasie, gdy uprawnienia do emisji CO2 osiągają rekordową cenę 30 euro za tonę. Tymczasem Bełchatów wykorzystuje węgiel brunatny, najbardziej emisyjne paliwo z dostępnych w Polsce.
Na dłuższą metę utrzymywanie Bełchatowa przy życiu jest projektem mocno nierentownym. Nawet gdyby pominąć obowiązujący w Unii Europejskiej system handlu uprawnieniami do emisji, to również z technologicznego punktu widzenia życie Bełchatowa będzie dobiegać końca. Kontrolująca Bełchatów Polska Grupa Energetyczna szykuje się na sukcesywne wyłączanie bloków w elektrowni po 2030 roku, co potwierdza oficjalna dokumentacja, którą PGE przygotowuje na potrzeby relacji z administracją.
Jako alternatywę wskazuje się budowę nowej odkrywki Złoczew, która miałaby kosztować 10-15 mld zł. Jest ona jednak na tyle oddalona od Bełchatowa, że projekt nigdy nie zepnie się ekonomicznie z powodu kosztu transportu węgla brunatnego i kłopotów technicznych z tym związanych. Prawdopodobnie bardziej opłacałoby się postawić nową elektrownię tuż przy odkrywce, ale wtedy bybyły to już rozwój Złoczewa, a nie Bełchatowa.
Przeczytaj też: Farmy wiatrowe i fotowoltaika cenowo nokautują węgiel
Niejednokrotnie już pisaliśmy w green-news.pl, że dla Bełchatowa trzeba szukać nowej przyszłości. Większość z pracujących w niej bloków liczy sobie 35-40 lat i nie da się ich w nieskończoność modernizować. A jak w Polsce wygląda budowa nowych źródeł energii z węgla, przekonaliśmy się już na przykładzie Ostrołęki C.
Foto: MON, Flickr