Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Bardziej eko chyba już się nie da: elektryczne ciężarówki będą wozić wegańskie produkty

Szwedzkie firmy Oatly i Einride poinformowały o współpracy. Jedna dostarcza ekologiczne zamienniki mleka, druga rozwija czysty transport

Firma Oatly produkuje ulubione przez baristów roślinne zamienniki mleka. Jej produkty można spotkać również w niektórych kawiarniach w Polsce. Dostarczanie wegańskich produktów to jednak nie wszystko. Od października Oatly będzie również korzystać z elektrycznych ciężarówek startupu Einride. Obie firmy łączy nie tylko kraj pochodzenia, ale też podejście do ekologii. Dzisiaj ich współpraca wydaje się być ciekawostką, lecz w dłuższej perspektywie trend ten będzie mocno zyskiwać na popularności.

Przeczytaj też: Sprzedaż samochodów elektrycznych w Polsce może wzrosnąć czterdziestokrotnie

Oatly to przedsiębiorstwo o ugruntowanej pozycji – produkcję rozpoczęło jeszcze w latach 90. XX wieku, a w swojej ofercie posiada mleko, lody, jogurty, śmietanę – wszystko pochodzenia roślinnego. Z kolei Einride istnieje zaledwie od kilku lat, ale już zdążył zdobyć popularność na całym świecie. Media piszą o nim nie tylko dlatego, że rozwija pojazdy są elektryczne. W przyszłości mają być również autonomiczne.

Od chęci do możliwości (nie tylko firmy, ale także tych zewnętrznych, związanych m.in. z przepisami prawa) droga jest jednak długa i kręta. Dlatego Einride rozwija ofertę w kilku kierunkach: jazdy całkowicie autonomicznej, pojazdów sterowanych zdalnie przez operatora i nowoczesnych pojazdów, w których nadal będzie przebywał kierowca. Tymi ostatnimi jest zainteresowany Lidl i to one mają stanowić flotę Oatly.

Przeczytaj też: Portugalia myśli o czasach po węglu i pandemii. Stawia na zielony wodór

Elektryczne pojazdy Einride powinny przewieźć pierwszą partię produktów Oatly w październiku 2020 r. Aby zoptymalizować transport, firmy wykorzystają dostarczaną przez startup platformę logistyczną. Pomoże ona lepiej zaplanować trasy, załadunek towaru czy ładowanie akumulatorów. Odpowiednie planowanie ma umożliwić przewiezienie 24 ton ładunku na średnią odległość 120 km bez konieczności doładowywania baterii.

Oatly działa globalnie, dostarczając swoje produkty do tysięcy punktów odbioru (m.in. lokale sieci Starbucks) w USA czy Chinach. Biorąc to pod uwagę, można zakładać, że po etapie testów na rodzimym rynku, firma zechce zelektryfikować i przynajmniej częściowo zautomatyzować swoją flotę także w innych krajach. A duża elektryczna flota oznacza poważną redukcję emisji CO2 do atmosfery.

Przeczytaj też: Koronawirus rozkłada polskie górnictwo na łopatki

Jak donosi serwis Electrek, jeden z dyrektorów Oatly wyjaśnił, że wymiana floty początkowo będzie dla firmy sporym obciążeniem finansowym. Ale w dłuższej perspektywie przyniesie nie tylko zmniejszony wpływ na środowisko naturalne, ale też większą wydajność – w obu przypadkach może się to wiązać z oszczędnościami. Jeżeli zostaną one udokumentowane i odpowiednio „sprzedane”, floty elektrycznych samochodów ciężarowych zaczną się pewnie stawać codziennością.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies