Jeden z globalnych liderów świata fast-fashion, czyli H&M, spodziewa się poważnych problemów. Już proponuje, by z powodu COVID-19 skasować wypłatę dywidendy
Zarząd H&M proponuje, by na najbliższym walnym zgromadzeniu podjąć decyzję o anulowaniu wypłaty dywidendy z ubiegłorocznego zysku. W rozesłanym w poniedziałek komunikacie władze spółki tłumaczą, że szybkie rozprzestrzenianie się koronawirusa COVID-19 i nadzwyczajne środki publiczne podjęte na całym świecie w celu spowolnienia rozwoju pandemii, postawiły w wyjątkowej sytuacji ludzi, społeczności i biznes.
Przeczytaj też: Prezes H&M straszy skutkami ograniczania konsumpcji
Zamknięte zostały sklepy H&M na głównych rynkach, na których koncern jest obecny, wliczając w to Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielką Brytanię (w Polsce działalność H&M uniemożliwiło zamknięcie galerii handlowych). Klienci mogą co prawda robić zakupy online, jednak zamkniętych pozostaje 3,4 tys. z 5 tysięcy sklepów. – Ma to znaczący negatywny wpływ na wyniki sprzedaży w marcu – czytam w komunikacie H&M. Firma wskazując na drastyczną zmianę swojej pozycji, prowadzi przegląd działalności. Na niektórych rynkach już rozpoczęła rozmowy o zwolnieniach, choć na obecną chwilę nie jest w stanie podać, jak wiele osób zostanie bez pracy.
Całkowity wpływ koronawirusa na wyniki sprzedaży H&M zostanie podsumowany 4 kwietnia w sprawozdaniu finansowym spółki za I kw. 2020 r. Jednak wcześniejsza rekomendacja zarządu, by wypłacić akcjonariuszom 16 mld koron szwedzkich (około 6,5 mld zł) w postaci dywidendy, jest już nieaktualna.
– Robimy wszystko w H&M wszystko co w naszej mocy, aby zarządzić sytuacją związaną z koronawirusem. Mam nadzieję, że uda nam się jak najszybciej rozpocząć na nowo działalność i znów zaprosić klientów do naszych sklepów na 74 rynkach. To wyjątkowa sytuacja, w której jesteśmy zmuszeni do podejmowania trudnych decyzji, jednak każde wyzwanie tworzy również nowe możliwości i jestem przekonana, że kiedy przejdziemy przez ten okres, jako firma pozostaniemy silni – deklaruje nowa prezes H&M Helena Helmersson.
H&M od dawna jest krytykowany za podejście do kwestii wynagrodzeń dla pracowników swoich fabryk. Większość produkcji koncern przeniósł do Azji i Wschodniej Europy, gdzie oferuje płace określane jako będące poniżej standardów. Z drugiej strony masowe zwolnienia w szwalniach H&M mogą doprowadzić do kryzysów społecznych w krajach takich jak Kambodża, Indie, Bułgaria czy Turcja.
Przeczytaj też: H&M nagle przejął się losami świata? Nie z nami te numery
Podstawowym problemem całego świata mody jest to, że firmy produkują zbyt dużo, a klienci hołdują konsumpcjonizmowi: kupują duże ilości ubrań, a noszą je rzadko, czasem w ogóle. W efekcie branża modowa pochłania zasoby świata. Pandemia koronawirusa powinna skłonić nas do zmiany zachowań, bo i ona wynika z negatywnego wpływu człowieka na środowisko i świat zwierząt. Dlatego jeśli chcesz zrobić coś dobrego dla klimatu, nadaj ubraniom nowe życie, zamiast kupować je na tony w kuszących „ekskluzywną” marką globalnych sieciówkach.
Siedząc w domu i tak nie potrzebujesz nowych ubrań. Wspieraj raczej firmy lokalne i takie, które prowadzą biznes z poszanowaniem środowiska i interesów pracowniczych.