W połowie bieżącego roku największy w kraju bank hipoteczny pochwalił się wyemitowaniem pierwszych w Polsce tzw. zielonych listów zastawnych, czyli instrumentów dłużnych podobnych do obligacji. Te określane mianem zielonych muszą spełniać standardy co do pozytywnego wpływu na środowisko.

Przeczytaj też: Oto trzy ostatnie banki z Polski finansujące projekty węglowe

Bank oszacował, że w swoim portfelu ma kilka miliardów kredytów, których udzielono na budowę niskoemisyjnych budynków. W związku z tym wpływy z emisji zielonych listów zastawnych zostaną wykorzystane do zrefinansowania zobowiązań, za które powstały budynki o wysokiej efektywności energetycznej.

PKO Bank Hipoteczny chwali się również, że jako pierwszy na rynku wprowadził w sierpniu specjalną ofertę kredytu hipotecznego dla klientów, którzy przedłożą świadectwo charakterystyki energetycznej budynku. Finansowanie to udzielane jest na preferencyjnych warunkach.

Przeczytaj też: Ten fintech zmierzy, ile CO2 emitują Twoje zakupy

W nadchodzących latach banki będą podejmować coraz więcej tego typu działań. Jest to podyktowane nie tyle ich realną troską o środowisko, co faktem, że kapitał na sfinansowanie „zielonych” projektów można na rynkach finansowych pozyskać taniej, niż na technologie nie mieszczące się w definicji „eko”. O finansowaniu projektów węglowych przez europejskie banki nawet się już nie wspomina, czego najlepszym dowodem są perypetie wokół nowego bloku w elektrowni Ostrołęka, którego budowy chciał poprzedni minister energii.