Niemal wszyscy akcjonariusze koncernu paliwowego zagłosowali za informowaniem, jak inwestycje w ropę mają się do postanowień porozumienia paryskiego. Wcześniej podobne standardy przyjęły Shell i Total
We wtorek odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy koncernu paliwowego BP. Do porządku obrad wprowadzono postulat, by szczegółowo przedstawiać w sprawozdaniach finansowych, jak poszczególne inwestycje paliwowego potentata mają się do postanowień porozumienia paryskiego.
Eksploatacja złóż ropy naftowej to jeden z głównych czynników zbliżających ludzkość do katastrofy klimatycznej. Porozumienie państw ONZ z Paryża zostało zawarte w 2015 na konferencji klimatycznej COP21. Przewiduje, że globalne ocieplenie zostanie ograniczone do wartości znacznie poniżej 2°C. W praktyce oznacza to, że emisje gazów cieplarnianych przez ludzi do 2050 roku powinny zostać zredukowane do zera netto (każda emisja, której nie uda się wyeliminować, musi zostać wychwycona lub zagospodarowana).
Za raportowaniem według standardów zbieżnych z porozumieniem paryskim zagłosowało aż 99 proc. akcjonariuszy BP. Wcześniej również Shell i Total zostały nakłonione do tego, by informować o swoim wpływie na środowisko. To pokazuje, jak duża presja zaczyna być wywierana na koncerny paliwowe, by przechodziły na technologie niskoemisyjne.
Cały pomysł, by wpisywać wpływ na zmiany klimatu do sprawaozdań finansowych był inicjatywą grupy Climate Action 100+. Reprezentuje ona podmioty, które wspólnie zarządzają funduszami o aktywach wynoszących ponad 33 bilionów dolarów. Ma ogromny wpływ na koncerny paliwowe – wcześniej wymusiła na węglowym potentacie Glencore ograniczenia w wydobyciu surowca.
Akcjonariusze BP nie poparli za to innej propozycji, zgłoszonej przez grupę Follow This, która zakładała nałożenie na koncern twardych celów redukcji emisji.