Partnerzy strategiczni
Orlen
Partnerzy wspierający
Tauron
Emisyjne perpetuum mobile. Napędzamy fale upałów, które wymuszają sięganie po paliwa kopalne

Sytuacja nie jest bez wyjścia, ale zdecydowanie należy zastanowić się nad tym, czy stać nas na adaptację do zmian klimatu, zwłaszcza następujących w tempie takim, jak dotychczas. Najnowszy raport rzuca nowe światło na to, jak letnie rekordy ciepła zwiększają zużycie paliw kopalnych, co przekłada się na rosnące emisje

Na przykładzie Chin, USA i Indii widać, jak daleko sięga wpływ globalnego ocieplenia. W tych krajach podczas najcieplejszego w historii roku 2024 zaobserwowano taki sam schemat. Fale upałów, które nawiedziły te państwa, napędziły popyt na energię elektryczną, zwłaszcza na potrzeby chłodzenia.

Gdyby udało się pokryć większe zapotrzebowanie dzięki odnawialnej energetyce, problem prawdopodobnie by nie wystąpił. Jednak jak wykazuje think tank Ember, w każdym z tych państw sięgnięto po paliwa kopalne, aby zwiększyć generację.

Przeczytaj też: Copernicus stworzył narzędzie do monitorowania emisji metanu

W okresie kwiecień–wrzesień w 2024 r. w Chinach zapotrzebowanie na energię elektryczną było o 7 proc. wyższe niż w analogicznym okresie rok wcześniej. W USA było to 3,3 proc. więcej, a w Indiach – 6,1 proc. Co najmniej 1/3 tego wzrostu była wywołana falami upałów. Wyjątkiem są Indie, gdzie wyższe temperatury były odpowiedzialne w ok. 20 proc. za wzrost zapotrzebowania. Większy popyt powodował konieczność skorzystania z mocy sterowalnych, a więc elektrowni gazowych i węglowych.

Żeby się schłodzić trzeba palić gaz lub węgiel

W Chinach w sierpniu 2024 r. odnawialna energetyka dostarczyła o 54 TWh więcej niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. Nie pozwoliło to jednak na zmniejszenie generacji z węgla. Wręcz przeciwnie, bo zapotrzebowanie było jeszcze wyższe. Do zbilansowania systemu potrzebne było jeszcze 25 TWh, które dostarczyły w głównej mierze elektrownie węglowe.

Podobnie było w Indiach, gdzie moc dostarczały elektrownie węglowe, w mniejszym stopniu – gazowe. Z kolei w USA zapotrzebowanie zaspokajała generacja głównie z elektrowni gazowych (ok. 7 TWh). W obydwu państwach w ujęciu rok do roku zwiększyła się generacja z OZE w tym samym okresie, ale i ona nie wystarczyła, żeby zbilansować system.

Konkretne przypadki prezentuje poniższa grafika, wybrano po jednym, rekordowym miesiącu z opisywanych państw.

Zmiany zapotrzebowania na energię elektryczną w Chinach, USA i Indiach latem 2024 r. (wybrane miesiące)

Wnioski z raportu Ember są dwa. Pierwszy zaburza pewien trend, jaki obserwowano od lat, także w Polsce. Na jakiś czas zapomniano o letnich rekordach zapotrzebowania na prąd, ponieważ miejsce elektrowni na paliwa kopalne zaczęły w tym okresie zajmować instalacje fotowoltaiczne. W naszym kraju rekordowe zapotrzebowanie zaczęło kilka lat temu częściej występować zimą (wraz z popularyzacją pomp ciepła wzrósł popyt na prąd jesienią i zimą).

Jednocześnie latem, gdy stany wód w rzekach są niższe, a wyższe temperatury wody negatywnie wpływają na pracę elektrowni konwencjonalnych, dużą część zapotrzebowania pokrywają farmy fotowoltaiczne. Mniejsze zużycie prądu to także efekt popularyzacji małych instalacji PV (słonecznych) przy domach. W godzinach letnich szczytów dzięki prosumenckiej autokonsumpcji sytuacja jest zupełnie inna niż kilka lat temu.

Samonapędzające się emisje

Jednak im bardziej będą rosły temperatury, tym trudniej będzie zapanować nad zapotrzebowaniem. Coraz więcej osób zdecyduje się na zakup klimatyzacji lub uruchomi pompę ciepła w trybie chłodzącym. Popyt może więc wzrosnąć lawinowo. Stąd drugi wniosek: ludzkość sama napędza te procesy, to niemal błędne koło. Sięganie po paliwa kopalne przyczynia się do emisji CO₂. Te wpływają na globalne ocieplenie, które z roku na rok przybiera na sile. Cieplejsze lata to z kolei większe zapotrzebowanie na prąd (i trudniejsze do pokrycia), na które trzeba odpowiedzieć... zwiększoną produkcją energii elektrycznej z paliw kopalnych.

Przeczytaj też: Klimatyczna Bzdura Roku dla prof. Mielczarskiego

Ember nie ma wątpliwości, że będzie tylko gorzej. Proponuje, aby popularyzacji pomp ciepła towarzyszyły termomodernizacje budynków, aby zwiększać ich efektywność energetyczną. Niezbędne są też inwestycje w źródła fotowoltaiczne, które mogłyby podczas letnich upałów dostarczać prąd do chłodzenia (choć i to jest pułapka – w wysokich temperaturach panele są mniej wydajne).

W ocenie think tanku, to ostatni dzwonek, aby podjąć działania mitygacyjne (związane z redukcją emisji CO₂), bo później będzie tylko gorzej. Łatwo sobie wyobrazić, że kolejne, coraz cieplejsze lata, wywołają wzrost zapotrzebowania. Będzie się to przekładać także na ceny prądu, które przy większym popycie rosną, oraz szeregiem innych problemów, choćby dla operatorów, którzy będą musieli zapanować nad systemem w takich sytuacjach. To kolejny dowód na to, że zmiany klimatu mają wpływ na nasze życie i ich skutki rozlewają się niemal na każdy element naszej codzienności.

Fot. PxHere

KATEGORIA
KLIMAT
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies