Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Idziesz na grzyby i potykasz się o śmieci? System kaucyjny tego problemu nie rozwiąże

Najczęściej w lasach zostają szklane butelki, w tym tzw. „małpki” i plastikowe opakowania po żywności. Niestety planowany na 2025 rok system kaucyjny ma luki, które uniemożliwią rozwiązanie tego problemu

Ponad 42 proc. śmieci w polskich lasach zostawiają po sobie spacerowicze, grzybiarze i turyści. Widać to szczególnie w gminach turystycznych, gdzie co roku z nielegalnych wysypisk zbierane są tony śmieci, a koszty tych operacji liczone są w setkach tysięcy złotych. System kaucyjny, który ma zostać uruchomiony w styczniu 2025 roku, zmniejszy problem. Nie rozwiąże go jednak całkowicie, bo najczęściej spotykane śmieci – m.in. szklane butelki, w tym tzw. „małpki” i plastikowe opakowania po żywności – pozostaną poza systemem.

Przeczytaj też: Recykling plastiku jest mitem

Nadleśnictwo Sławno na Pomorzu w ciągu trzech lat musiało zutylizować 150 ton odpadów, a nadleśnictwo Wipsowo na Warmii 250 ton. W Kołobrzegu z nielegalnych wysypisk zebrano ponad 350 ton śmieci, w Jeleniej Górze było to ponad 200 ton, a w Żywcu ponad 60 ton – wynika z raportu „Wakacje ze śmieciami, czyli co zostawiamy po sobie w miejscach wypoczynku" wydanego przez Stowarzyszenie Ekologiczne Eko-Unia.

Usuwanie nielegalnych wysypisk wiąże się z dodatkowymi kosztami, które ponoszą podatnicy. Tylko gmina Stegna na likwidację dzikich wysypisk wydaje co roku ponad 500 tysięcy złotych, a z budżetu Kołobrzegu na ten cel idzie ponad 100 tys. zł.

„Nie wiem, jak to jest, że pełna 1,5-litrowa butelka jest lżejsza niż pusta. Łatwiej ją zanieść do lasu, niż z niego wynieść. "Prawdziwi" turyści zostawiają butelki po napojach, papierki po słodyczach, folie po kanapkach i oczywiście pety po papierosach” – mówi autorka raportu, prof. Agnieszka Nawirska-Olszańska, która dodaje, że edukacja dotycząca nieśmiecenia powinna obejmować cały kraj i zaczynać się od przedszkola.

Karton po napoju rozkłada się od 10 do 30 lat, puszka aluminiowa po napoju już 100 lat, niewiele mniej od torby foliowej, która rozłoży się za 100-120 lat. Zwykła butelka plastikowa będzie się rozkładała od 500 do 1000 lat. Najdłużej w środowisku będą zalegać butelki szklane. Jeżeli nie zostaną ponownie przetworzone, zostaną z nami aż kilka tysięcy lat.

Doświadczenia z innych krajów pokazują, że wprowadzenie systemu kaucyjnego powinno radykalnie zmienić krajobraz. W krajach, które przyjęły ustawę najwcześniej, jak Norwegia i Niemcy, wskaźnik przetwarzania plastikowych butelek PET przekracza 90 proc. Z kolei w państwach, które z wprowadzeniem odpowiednich przepisów zwlekają, wskaźnik ten jest o połowę niższy. We Francji jest to 46 proc., we Włoszech 47 proc., a w Polsce 43 proc.

Przeczytaj też: Najpierw redukuj, potem ponownie wykorzystaj

– Problem w tym, że ustawa kaucyjna, choć ważna i potrzebna, jest nieszczelna. Nie załatwia ona w wystarczającym stopniu problemu śmieci szklanych, w tym kaucji za wszechobecne „małpki”, których codzienna sprzedaż idzie w miliony” – mówi Paweł Pomian, członek zarządu Stowarzyszenia Ekologicznego Eko-Unia. – Zebraliśmy dane od zaprzyjaźnionych organizacji, które inicjują masowe akcje sprzątania świata. W ostatnich latach liczba odpadów szklanych wzrosła z 30 do 50 proc. Te liczby robią wrażenie – dodaje.

– Wprowadzenie systemu kaucyjnego i rozwój recyklingu to również zatrzymanie cennych surowców w obiegu zamkniętym na polskim rynku. Ograniczy to napływ śmieci, które są często wyrzucane do rzek, a później wędrują do Bałtyku – podkreśla Dominik Dobrowolski, współautor raportu i inicjator Akcji Czysta Odra i Czysta Wisła.

KATEGORIA
LESS WASTE
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies