Tak jak zdecydował holenderski rząd, w niedzielę 1 października 2023 wstrzymano wydobycie gazu ze złoża Groningen w północno-wschodniej części kraju. Decyzja nie jest ostateczna – władze zostawiły sobie furtkę, by w razie wyjątkowych okoliczności czasowo wznowić wydobycie gazu, zwłaszcza zimą 2023/2024. Koniec wydobycia, bez odwołania, zaplanowano na 1 października 2024 r.

Przeczytaj też: Wojna i wahania na rynku nie wyhamowały inwestycji w OZE

Dla Nederlandse Aardolie Maatschappij (NAM), operator zarządzający polem, to koniec kilkudziesięcioletniej historii. Ogromne złoża – największe w Europie i jedne z większych na świecie – odkryto w 1959 r., a od lat 60. ubiegłego wieku pozyskiwano tam gaz.

Jak opisuje NAM, pole gazowe Groningen zapewniło Holandii wieloletni „dobrobyt”, ale szkody górnicze od lat 80. XX w. zaczęły uprzykrzać życie lokalnym mieszkańcom. W regionie zaczęło dochodzić do trzęsień ziemi, wywoływanych wydobyciem, które uszkadzały domy, powodowały osiadanie ziemi etc. Przełomowe było trzęsienie z 2012 roku, które media opisywały jako ostateczną „pobudkę” dla rządzących. Od 2015 roku zaczęto stopniowo ograniczać produkcję gazu.

Przeczytaj też: 130 organizacji idzie na wojnę z gazem, apel do EBOiR

RTL Nieuws wskazuje, że jest to na swój sposób symboliczna decyzja. „Złoże Groningen przyniosło setki miliardów euro skarbowi państwa i umożliwiło powstanie holenderskiego państwa opiekuńczego” – czytam. Teraz rząd musi przygotować miliardy euro na naprawienie szkód.

Fot. Flickr / 350.org / CC BY-NC-SA 2.0 DEED