Chętnych na włączenie się w różnej formie w rozwój morskich farm wiatrowych na Bałtyku stale przybywa
Polska Żegluga Bałtycka, znana też jako Polferries, powołała spółkę PŻB Offshore. Armator, obsługujący m.in. promy do Szwecji, wysyła w ten sposób sygnał, że włącza się w rozwój morskiej energetyki wiatrowej w kraju. Dotychczas PŻB nie działała w tym sektorze, a z komunikatu spółki wynika, że nie chce ograniczać się wyłącznie do Polski.
Przeczytaj też: Wiceminister klimatu podaje terminy dla morskich farm wiatrowych
Skąd taki wniosek? „Globalne rozwiązania w zakresie morskiej żeglugi wiatrowej i logistyki dostarczane lokalnie” – pisze o sobie firma. Spółka zamierza skupić się przede wszystkim na obsłudze offshore wind (morska energetyka wiatrowa), a więc serwisowaniu turbin na morzu.
Decyzja PŻB sprawia, że na dopiero tworzącym się rynku morskiej energetyki wiatrowej, robi się coraz gęściej. Już wiadomo, że kluczowe dla tzw. pierwszej fazy offshore wind w Polsce będą dwa miasta: Ustka i Łeba. Powstaną tam porty serwisowe dla Orlenu (Łeba) oraz Polskiej Grupy Energetycznej (Ustka).
Do budowy turbin na Bałtyku potrzebne będą także porty instalacyjne i w tym wypadku także wytypowano dwie lokalizacje. Gdańsk wskazał rząd, z kolei własny terminal w Świnoujściu buduje Orlen.
Przeczytaj też: Zielony wodór dla Danii i Niemiec popłynie pod Bałtykiem
Na polskim wybrzeżu nie zabraknie także inwestycji związanych z produkcją turbin. W Szczecinie powstanie fabryka Vestasa, a w Gdańsku – zakład produkujący wieże dla morskich farm wiatrowych. Wszystkie przedsięwzięcia mają być przydatne w trakcie pierwszej fazy rozwoju offshore wind w Polsce, a farmy powstałe w jej trakcie mają zacząć wytwarzać energię elektryczną od 2026 roku. Warto mieć również na uwadze, że trwa proces wydawania pozwoleń na budowę farm w kolejnych lokalizacjach na Bałtyku. Więcej na ten temat w tekście PGE prowadzi w wyścigu na wodach Bałtyku. Dostanie kolejne działki pod farmy wiatrowe.