Warszawa będzie kolejnym po Krakowie miastem ze strefą czystego transportu
Warszawski ratusz chce, by w stolicy od połowy 2024 roku zaczęła funkcjonować strefa czystego transportu (SCT). 25 stycznia ruszyły trzymiesięczne konsultacje z mieszkańcami w tej sprawie. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski twierdzi, że utworzenie SCT to wyjście naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, których 76 proc. ma oczekiwać wprowadzenia strefy. W argumentacji Trzaskowskiego pojawia się też argument, że w Krajowym Planie Odbudowy znalazł się zapis, zgodnie z którym w Polsce każde miasto powyżej 100 tys. mieszkańców powinno utworzyć SCT.
Przeczytaj też: Kraków zrywa z betonem, także na Rynku Głównym
Strefy czystego transportu funkcjonują w wielu miastach Europy, w Polsce na razie zdecydowano, że powstanie jedna – w Krakowie. Radni podjęli decyzję w tej sprawie w listopadzie ubiegłego roku. Z tą różnicą, że krakowska SCT obejmie całe miasto. Plany na SCT mają też władze Wrocławia. SCT to obszary w miastach, po których poruszać mogą się jedynie auta, które spełniają odpowiednie normy emisji spalin (tzw. normy euro).
W green-news.pl możesz przeczytać, jak strefy sprawdzają się w miastach takich jak Berlin, Paryż czy Londyn.
W przypadku Warszawy plan jest następujący: od lipca 2024 roku zakazem wjazdu do SCT objęte zostaną auta benzynowe niespełniające normy Euro 2 (starsze niż 27 lat) oraz samochody z dieslem, które nie spełniają normy Euro 4 (starsze niż 18 lat). W kolejnych latach wymagania dla aut byłyby zaostrzane.
Strefa planowana jest w centrum Warszawy. Obejmie dużą część Śródmieścia oraz fragmenty dzielnic, które z nim sąsiadują. Dotyczy to Pragi Południe (część Saskiej Kępy, Grochowa), Pragi Północ, Ochoty i Woli. Granice strefy wyznaczać będą główne drogi miasta jak ul. Wawelska czy Al. Jerozolimskie. W przyszłości – choć to na razie nie jest obiektem konsultacji – strefa mogłaby zostać rozszerzona. Plany Warszawy na SCT przedstawiono na poniższej grafice.
Urząd miasta zaznacza, że SCT poprawi jakość powietrza w Warszawie. Powołuje się w tym wypadku na badanie z jesieni 2020 roku, z którego wynika, że to głównie starsze auta (zwłaszcza diesle) odpowiadają za zanieczyszczenia. „Pomiary blisko 150 tys. pojazdów wykazały, że samochody wyprodukowane przed 2006 r., choć stanowiły tylko 17 proc. floty, odpowiadały za 37 proc. emisji tlenków azotu (NOx) i 52 proc. emisji pyłów (PM)” – czytam w komunikacie ratusza.
Utworzenie SCT w stolicy nie jest jeszcze sprawą przesądzoną. Aktualnie – zapewnia magistrat – jest to tylko propozycja, a nie finalny projekt. Dlatego też władze zachęcają do zgłaszania uwag lub wzięcie udziału w spotkaniach w tej sprawie.
Przeczytaj też: Dzięki temu filmowi przekonasz się, dlaczego warto walczyć o przestrzeń w miastach
Plan Warszawy jest dosyć ambitny w porównaniu ze wspomnianym wcześniej Krakowem. W dawnej stolicy Polski SCT zacznie obowiązywać w lipcu 2024 roku, ale na mniej rygorystycznych zasadach. W pierwszej kolejności do wyznaczonej strefy nie wjadą auta 30-letnie i starsze. Dopiero dwa lata później w Krakowie przepisy zostaną zaostrzone i od 2026 roku po mieście będą mogły jeździć auta spełniające przynajmniej normę Euro 3 (dla aut benzynowych i LPG) lub Euro 5 (norma dla diesli). Podobne przepisy, ale od razu, w 2024 roku, chce wprowadzić Warszawa.