Zainteresowanie „elektrykami” rośnie, choć braki w infrastrukturze do ładowania widać gołym okiem
W Liczniku Elektromobilności prowadzonym przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) i Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), można znaleźć informację, że na koniec lipca br. było w Polsce zarejestrowanych niemal 25 tys. aut w pełni elektrycznych (BEV) i blisko 26 tys. doładowywanych z gniazdka hybryd typu plug-in (PHEV). Łącznie to nieco ponad 50 tys. pojazdów. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy roku łączna liczba zelektryfikowanych samochodów zwiększyła się o ponad 14 tys. egzemplarzy. Co z miejscami do ładowania?
Przeczytaj też: Polska firma ma pomysł na darmowe ładowanie elektryków
Ich liczba też rośnie. PSPA i PZPM mają własną metodologię zliczania punktów i urządzeń, dlatego dane z Licznika Elektromobilności różnią się od danych podawanych przez Urząd Dozoru Technicznego (który prowadzi Ewidencję Infrastruktury Paliw Alternatywnych). Jak podają PSPA i PZPM, w Polsce jest niemal 2,3 tys. stacji z ponad 4,3 tys. punktów ładowania. Dwie trzecie z nich to miejsca z wolnym ładowaniem (AC, o mocach do 22 kW). W samym lipcu oddano do użytku 61 nowych stacji ładowania. Są one ogólnodostępne. To nieco ponad 104 nowe punkty ładowania według Licznika.
Jak się okazuje, budowa szybkich stacji ładowania jest wciąż w Polsce sporym wyzwaniem. – Mimo zdecydowanego wzrostu popytu na usługi ładowania to właśnie segment stacji DC jest szczególnie mocno ograniczany przez bariery systemowe w postaci przewlekłych procedur przyłączeniowych oraz braku odpowiedniej infrastruktury elektroenergetycznej. Jeżeli nie zostaną wdrożone niezbędne zmiany prawne, o przełom na rynku infrastruktury ładowania będzie bardzo trudno – komentuje Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA.
Zgodnie z danymi zebranymi przez ACEA (European Automobile Manufacturers' Association) we wrześniu 2021 roku w Polsce braki w dostępności infrastruktury widoczne były gołym okiem. Byliśmy trzecim krajem, po Litwie i Grecji, z najmniejszą w UE liczbą stacji ładowania na 100 km dróg.
Przeczytaj też: Ta technologia zmieni elektromobilność. Pierwsze baterie ze stałym elektrolitem już są w fazie testów
W zestawieniu przygotowanym przez polskie organizacje znalazły się także autobusy elektryczne. Jeździ ich już po polskich drogach 770. Przybyło ich w bieżącym roku 118 sztuk.
Co z elektrykami na wodór (FCEV)? Jest ich zarejestrowanych w Polsce nieco ponad 120 sztuk. Są tankowane wyłącznie na prywatnych stacjach wodorowych. O infrastrukturze dla tego typu aut dowiesz się więcej z tekstu na temat mocnej pozycji Polski w produkcji H2.
Na wzrost zainteresowania autami elektrycznymi bateryjnymi nakłada się kilka czynników. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że to trend, który zdominuje rynek motoryzacyjny. Przybywa zapowiedzi dotyczących wprowadzania stref czystego transportu – na razie konkretne daty padły ze strony Warszawy i Krakowa. Niemal przed rokiem ogłoszono start programu dopłat do e-aut – „Mój elektryk”. To także motywuje do zakupu – ceny aut można obniżyć dzięki refundacji. Dodatkowo argumentami za zakupem są niestabilne (wysokie) ceny paliw oraz wzrost liczby oddawanych do użytku przydomowych instalacji fotowoltaicznych. Z fotowoltaiką na dachu jazda autem elektrycznym staje się szalenie ekonomiczna. Choć nawet bez niej ładowanie z domowego gniazdka to koszt ok. 12 zł za przejechanie 100 km.
Zdjęcie: Michael Marais on Unsplash