Problemy z dostępem do wody były odczuwalne w pierwszych dniach lipca
Susza na dobre zawitała w Polsce i coraz bardziej daje się we znaki. Gdy na green-news.pl pod koniec maja pisaliśmy o problemach z dostępem do wody, 13 gmin apelowało, by ją oszczędzać. Na początku lipca jest ich aż 243 – wynika z danych, które zbiera blog Świat Wody, prowadzony przez dr. Sebastiana Szklarka.
Przeczytaj też: Jeden z liderów rynku fotowoltaiki składa wniosek o upadłość
Są miejscowości na Lubelszczyźnie, w gminie Puławy, w których wodę dowoziło wojsko. Zakład Gospodarki Komunalnej gminy Łańcut (woj. podkarpackie) nie tylko wydał apele o oszczędne używanie wody, ale też zaczął ją racjonować. Na przykład 1 lipca przerwy dostaw w godzinach 22-5 odczuli mieszkańcy Łańcuta i pobliskich wsi. Dostęp do wody został już przywrócony, ale nie można wykluczyć, że sytuacja się powtórzy.
Na Podkarpaciu są miejsca, w których w zasadzie nie widać Sanu. Na Dolnym Śląsku drastycznie spadł poziom wody na Odrze (miejscami niewiele ponad 10 cm). Poziom wody w Wiśle miejscami wynosi poniżej pół metra. Choć w trakcie ostatniego weekendu nad Polską przeszły nawałnice i ulewne deszcze, nie poprawiło to wcale sytuacji. To – dosłownie – kropla w morzu potrzeb, bo zmiany klimatu przyczyniły się do podwyższenia średnich temperatur w kraju. Paruje coraz więcej wody i nie bilansują tego opady.
Poniżej mapa z 30 czerwca tego roku, opracowana przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW). Czarnym kolorem zaznaczono te rzeki, w których stan wody jest niski, niebieskim – średni. Instytut prognozuje, że choć można oczekiwać poprawy po niedawnych opadach, to poziom wody w niektórych rzekach może ponownie zacząć spadać.
Przeczytaj też: Firma z Pruszkowa wybuduje gigafabrykę
Braki wody oznaczają przede wszystkim ogromne konsekwencje dla rolnictwa. Susza oznacza również większe zagrożenie możliwością wystąpienia pożarów. „Szczególnie dotkliwe, długotrwałe susze o dużym zasięgu terytorialnym mogą mieć niszczycielskie skutki w postaci znacznych strat i zahamowania wzrostu i produkcji roślin uprawnych, co wiąże się z utratą dochodów i zmniejszeniem produkcji żywności” – pisze IMGW.
Wraz z biegiem lata, jeśli stan wód w rzekach będzie niski, mogą pojawić się również problemy z chłodzeniem w elektrowniach. W najbardziej niekorzystnym scenariuszu może to doprowadzić do ograniczeń w dostawach energii.