Wyliczanie śladu węglowego w przedsiębiorstwach to już standard, ale coraz częściej zwraca się też uwagę na zużycie wody przez biznes i rolnictwo. To ważne zwłaszcza w związku z narastającymi problemami z dostępnością wody. W tym roku już w maju pojawiły się pierwsze apele w kilkunastu gminach, aby rozważnie korzystać z zasobów.

Przeczytaj też: Chile szykuje się na racjonowanie wody

Bank BNP Paribas właśnie pochwalił się, że uruchomił pierwszy w języku polskim kalkulator śladu wodnego dla producentów rolnych. Narzędzie powstało na podstawie modeli obliczeniowych Cool Farm Alliance i jest dostępne na platformie agronomist.pl. Ma pomóc rolnikom w zarządzaniu gospodarką wodną. To drugi taki kalkulator na platformie, rok temu uruchomiono kalkulator emisji gazów cieplarnianych. Obydwa są bezpłatne, wystarczy zarejestrować się na agronomist.pl.

Biuro prasowe BNP Paribas zapewniało, że narzędzie ma wygodny interfejs i jest proste w obsłudze, więc postanowiłem to sprawdzić. Po wpisaniu podstawowych informacji o polu, typie gleby i jej wilgotności, wybraniu metody nawadniania i źródła wody, otrzymuje się raport na temat śladu wodnego. Mi, laikowi, najwięcej czasu zajęło znalezienie informacji, które tam podawałem (żeby nie przesadzić w danych), a które rolnicy mają w małym palcu.

Przeczytaj też: Norwegia zmaga się z suszą. To problem dla elektrowni wodnych

Z raportu można dowiedzieć się szacunkowo m.in., ile litrów wody potrzeba do wyhodowania kilograma ziemniaków (taki produkt wybrałem), jaka jest wydajność nawadniania, wyszczególniono też zapotrzebowanie na wodę czy wodę dodaną lub utraconą. Zabrakło mi tylko jednego – krótkich objaśnień do wyników raportu, który otrzymałem. Oszacowanie bilansu wodnego z upraw może pomóc przy planowaniu poprawy efektywności produkcji w rolnictwie, jeśli z obliczeń wyniknie, że straty wodne są zbyt duże.

Więcej o gospodarce wodnej dowiesz się z Green Podcastu, w którym dziennikarka green-news.pl Agata Rzędowska rozmawiała z dr. Sebastianem Szklarkiem z PAN.