Nowa oferta Hortex może być konkurencją dla Ikei. Bezmięsne klopsiki producenta mrożonek będą dostępne w znacznie większej liczbie sklepów
Firma Hortex podąża za trendami. Od początku swojego istnienia była kojarzona z przetwórstwem owoców i warzyw, ale od niedawna obecna jest też na rynku zamienników mięsa. Możesz o tym przeczytać w artykule: Hortex rozszerza ofertę o wegańskie klopsiki. Producent oferuje mrożone wegańskie klopsiki i gotowe burgery. Postanowiliśmy spróbować tych pierwszych.
Klopsiki kupiliśmy w osiedlowym sklepie spożywczym. To jedna z ich zalet. Nie trzeba się po nie specjalnie wyprawiać do Ikei lub kupować dużej ilości na zapas. Są zapakowane w kartonowe pudełko. Brak wszechobecnej folii to spore pozytywne zaskoczenie. Produkt jest głęboko mrożony, zatem najlepiej wykorzystać go szybko po wyjęciu z zamrażalnika.
Co znajdziemy w składzie? Wodę, białko sojowe (które stanowi 67 proc. produktu), koncentrat białka sojowego, olej rzepakowy, aromaty naturalne, sól, substancję zagęszczającą (metylocelulozę), cukier, regulator kwasowości (kwas mlekowy); aromat naturalny czarnego pieprzu z innymi aromatami naturalnymi i mąkę pszenną.
Kulki są niewielkie, łatwo je nadziać na widelec lub chwycić palcami. Można je obsmażyć, opiec lub podgrzać w mikrofalówce. My podgrzewaliśmy je na kilka innych sposobów: w opiekaczu do sandwiczy, w garnku z gotującym się sosem oraz zawinięte w ormiański podpłomyk – lawasz.
Można też obsmażyć je lekko na oliwie w garnku i dodać do makaronu wymieszanego z domowym sosem pomidorowym. W opakowaniu jest 14 klopsików. To ilość wystarczająca dla dwóch osób.
Jak smakują niemięsne kulki Hortexu? Konsystencją i smakiem najbardziej przypominają delikatny drób. Nie są mocno zwarte, ale stawiają lekki opór przy ugryzieniu. Łatwo je zrumienić, a im bardziej się zazłocą, tym stają się twardsze. W środku nie są suche i można w nich wyczuć lekko włóknistą teksturę. Naszym zdaniem nie wymagają dodatkowego przyprawiania. Mało w nich smaku umami, który czuć w klopsikach wegańskich z Ikei, ale można klopsikom tej głębi dodać polewając je sosem sojowym, podając z sosem grzybowym albo przygotowując jak klasyczne köttbullar, czyli dodając do smażenia masła i zapiekając z sosem na bazie śmietany mocnego wywaru i śmietany (nie będą już wtedy wegańskim daniem).
Cena za 170 g produktu w naszym osiedlowym sklepie to 8,40 zł, ale w gazetce promocyjnej jednego z dyskontów były po 6,99 zł za opakowanie. Nie są zatem konkurencyjne cenowo w stosunku do klopsików roślinnych Ikea, które kosztują 15,99 zł za 500 g.
Naszym zdaniem to ciekawa propozycja, na pewno warto ich spróbować i wyrobić sobie własne zdanie.
Więcej o roślinnych trendach spożywczych opowiada w 20 odcinku Green Podcast Dominika Targosz z Chefs for Change.