Dzięki kontrolom wychwycono ponad ćwierć miliona nieopłaconych postojów
Już w październiku br. na ulice Warszawy wyjadą kolejne elektryczne auta kontrolujące, czy kierowcy płacą za parkowanie w wyznaczonych strefach. Nissanów Leaf wyposażonych w specjalne przyrządy pomiarowe będzie łącznie siedem. Dotychczas były trzy.
Przeczytaj też: Uwaga na fake news z Norwegii. Auta spalinowe nie znikną tam tak szybko
E-kontrole w strefie parkowania rozpoczęły się w Warszawie w styczniu 2020 roku. Eksploatowane do tej pory auta przejechały bezemisyjnie po stolicy ponad 130 tys. km i sprawdziły ponad 6,2 mln aut. Pojazdy kontrolują każdą tablicę rejestracyjną dwukrotnie: chodzi o to, żeby kierowcy mieli czas na opłacenie parkowania. System korzysta z bazy CEPIK, dzięki czemu „rozpoznaje” np. pojazdy elektryczne, za które nie trzeba płacić. E-kontrole przyczyniły się do wystawienia ponad 280 tys. kar za brak należnych opłat.
Przeczytaj też: WHO zaostrza normy jakości powietrza. Co z Polską?
Miasto uszczelniło system poboru opłat, aby na miejscach parkingowych była większa rotacja. Wyższe kary i sprawny system kontroli po kilku miesiącach zaczął przynosić spodziewane efekty. W połowie listopada br. warszawska strefa płatnego parkowania zostanie poszerzona o Ochotę i Żoliborz. Rozszerzenie strefy opóźniło się po złożeniu skargi na uchwałę rady miasta z maja 2020 rok przez Prokuratora Okręgowego.
Część elektrycznych aut weryfikujących opłaty ma zamontowane czujniki smogowe. Badają jakość powietrza wzdłuż ulic: Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Efekty tych pomiarów można śledzić na miejskiej mapie. Aby sprawdzić aktualny odczyt trzeba wybrać na liście „jakość powietrza”, a następnie zaznaczyć „poziom stężenia pyłów zawieszonych”.
Zdjęcia: mat. prasowe ZDM