Kwadrans serialu oglądanego w jednym z takich serwisów generuje tyle CO2, co kilometr przejechany samochodem
Niedawno pokazywaliśmy Wam, jak duży wpływ na środowisko może mieć mniejsze wykorzystanie prywatnego auta. To bardzo proste. Im mniej kilometrów nim przejechanych, tym mniejsza emisja CO2.
Autorzy raportu „Climate crisis. The unsustainable use of online video” pokazują, że również coraz bardziej popularne konsumowanie seriali i filmów z serwisów streamingowych także nie pozostaje bez wpływu na środowisko. To technologia, na której bazują Netflix, HBO GO, czy Youtube. Materiały wideo to 60 proc. danych, jakie są przesyłane na świecie i główne źródło emisji z sektora IT. Produkcja energii elektrycznej na potrzeby przeglądania wideo tylko w 2018 r. wygenerowała około 300 mln ton CO2. Mniej więcej tyle samo, co cała Hiszpania.
Skalę problemu z energochłonną transmisją danych wideo można zilustrować następującymi liczbami:
Okazuje się również, że już tylko 20 proc. danych w internecie to treści inne niż wideo. Większość filmów przesyłanych w sieci to rozrywka i reklamy. Co więcej, zużycie energii w tym sektorze rośnie o 9 proc. rocznie. Co można zatem zrobić? Autorzy raportu rekomendują cyfrowy detoks. Sezon urlopowy w pełni, więc jest ku temu świetna okazja. Jednak nie odstawiajcie ulubionych seriali zbyt gwałtownie, bo efekty uboczne takiej terapii mogą być bardzo nieprzyjemne.