Jutro posłowie z komisji gospodarki i rozwoju zajmą się projektem ustawy w tej sprawie. Zegar tyka
Banki Żywności alarmują od dawna: w Polsce co roku trafia do śmieci około 9 mln ton żywności. To 450 tys. tirów wypełnionych po brzegi marnowanym jedzeniem.
Skala problemu szokuje jeszcze bardziej, jeśli wziąć pod uwagę, że około 1,6 mln Polaków żyje w skrajnym ubóstwie. To znaczy, że miesięcznie nie dysponują kwotą 600 zł, niezbędną by pokryć swoje podstawowe potrzeby. Oprócz społecznych konsekwencji, marnowanie żywności wpływa także na stan środowiska – do wyprodukowania jednej kanapki z serem wykorzystuje się aż 90 l wody. Zaś gnijąca na śmietniskach żywność emituje do atmosfery metan, który na globalne ocieplenie wpływa jeszcze mocniej niż CO2.
Obecne w Polsce sieci handlowe nie muszą przekazywać niesprzedanych produktów organizacjom charytatywnym. Prowadzone przez nie działania opierają się wyłącznie na dobrowolności, a państwo zniechęcało do tych działań – wystarczy przypomnieć sprawę piekarza, który naraził się na problemy podatkowe rozdając za darmo niesprzedany chleb. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie przepisów porządkujących obowiązki sklepów w tym zakresie, tak jak zrobiły to np. Francja, Włochy, Belgia i Czechy.
Próby ustanowienia takich regulacji trwają w Polsce od lat. Projekt pierwszej ustawy przedstawiono w 2015 r. W marcu 2019 r. Komisja Gospodarki i Rozwoju zakończyła wreszcie prace. Teraz zaś ogłosiła, że zbierze się we wtorek 16 lipca, by rozpatrzyć sprawozdanie w sprawie tego dokumentu. Jeśli komisja go przyjmie i przekaże do dalszych prac w Sejmie, możliwe jest przyjęcie przepisów w tej kadencji parlamentu. Jeśli nie – cały proces będzie musiał ruszyć od nowa, co potrwa kolejne miesiące lub lata.
Proponowane przepisy zakładają, że sklepy o powierzchni powyżej 250 metrów kwadratowych będą zobowiązane do zawarcia umowy z organizacją społeczną, która zagospodaruje żywność i przekaże ją potrzebującym. W przeciwnym przypadku mają przekazywać 10 groszy za 1 kilogram zmarnowanej żywności. Rozwiązanie w ostatnich dniach oprotestowała Polska Izba Handlu tłumacząc, że ustawa o marnowaniu żywności powinna dotyczyć tylko największych sklepów – tych powyżej 500 m2.
– Banki Żywności popierają ustawę od samego początku. Projekt ma nie tylko przeciwdziałać marnowaniu jedzenia w handlu, ale również budować świadomość konsekwencji tego zjawiska w społeczeństwie. Od dłuższego czasu przygotowywaliśmy się do wejścia w życie nowego prawa. Choć wyniki naszej współpracy z sieciami handlowymi mają tendencję wzrostową, wciąż jest jeszcze dużo do zrobienia. Ustawa jest niezbędna, aby trwale zwiększyć skalę i efektywność pomocy żywnościowej w naszym kraju oraz zwiększyć dbałość o środowisko i klimat – mówi Marek Borowski, prezes Federacji Polskich Banków Żywności.