Kultowy design i najnowsza technologia łączą się we wchodzącym właśnie na rynek elektrycznym Mini SE
Koncern BMW rozwija oferowaną przez siebie linię samochodów elektrycznych. We wtorek 9 lipca przedstawił pierwsze na świecie małe auto w segmencie premium – kultowy Mini Cooper, tym razem w wersji SE.
Pod względem designu koncern pozostaje wierny tradycji. Najnowsze Mini ma tę samą, znaną od dekad, charakterystyczną linię nadwozia. Jednak tradycja łączy się z nowoczesnością – nowym Mini Cooperem do 60 km/h można rozpędzić się w 3,9 sekundy, a do 100 km/h – w 7,3 s.
Nie dziwi więc komentarz producenta, że nowy Mini Cooper SE będzie pierwszym czysto elektrycznym samochodem klasy premium „torującym drogę do transportu miejskiego, który będzie zrównoważony, a jednocześnie dostarczajączy wielu wrażeń z jazdy”.
Litowo-jonowa bateria o pojemności 32,6 kWh pozwoli przejechać, w zależności od modelu, od 235 do 270 kilometrów. Zużycie energii wyniesie więc od 13,2 do 15 kilowatogodzin na 100 kilometrów. Jeśli chodzi o tempo ładowania, to parametry Mini mają być podobne do BMW i3. Ładowarką stałoprądową szybkiej mocy baterię będzie można naładować do 80 proc. w około 35 minut. Przy ładowaniu prądem zmiennym i mocą 11 kW potrwa to 2,5 godziny.
Pierwsze zamówienia będą realizowane w 2020 roku. BMW chwali się, że jeszcze przed premierą auta zgłosiło się 15 tys. chętnych. Cennika jeszcze nie opublikowano, ale zagraniczna prasa informuje, że stawki będą zaczynać się od 32 tys. euro, około 135 tys. zł. Dla zamożniejszych kierowców może być to interesujące auto do jazdy miejskiej, jeśli ma się dostęp do stacji ładowania.