Ubiegły rok przyniósł kolejny rekord globalnej sprzedaży samochodów elektrycznych. Udział Polski w tym trendzie można liczyć w promilach
W 2018 r. nabywców znalazły prawie 2 mln aut z baterią – wynika z danych Międzynarodowej Agencji Energii (IEA). Obejmują one zarówno samochody o napędzie elektrycznym, jak i hybrydy doładowywane z gniazdka, czyli plug-in. Według danych agencji, liczba aut z baterią na świecie przekracza już 5 mln. To i tak bardzo mało - aut spalinowych w samej Polsce jest około 20 mln.
Sprzedaż rośnie w wykładniczym tempie. W 2018 r. liczba samochodów na prąd wzrosła o 68 proc. Głównym rynkiem zbytu są Chiny, gdzie sprzedano ponad milion takich pojazdów. Drugie miejsce zajęła Europa z 385 tys. kupionych elektryków, a trzecie – Stany Zjednoczone (361 tys.).
Jeśli przyjrzeć się poszczególnym krajom, to liderem pozostaje Norwegia. Zaraz za nią plasują się Islandia i Szwecja.
IEA nie podaje odrębnych szacunków dla Polski i właściwie nie miałoby to sensu. Według ostatnich danych w kraju zarejestrowane są dokładnie 3723 auta osobowe na baterie. Właścicielem 500 z nich jest innogy, które uruchomiło w Warszawie carsharing. Oferuje w ten sposób wynajem elektrycznych BMW i3.
Elektrycznych samochodów dostawczych przybywa w Polsce jeszcze wolniej. Zarejestrowano ich dotychczas niewiele ponad 300. Rynek prawdopodobnie będzie się rozpędzał – testy elektrycznych dostawczaków zapowiedział ostatnio m.in. InPost.