Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Śmieciowy biznes na fali. Tak spółki zarabiają na ochronie środowiska

Odpady i ich przetwarzanie nie kojarzą się zbyt pozytywnie, ale są w Polsce spółki, które w branży odpadowej odkryły żyłę złota. Ich zyski dynamicznie rosną

Aby przystosować się do unijnych wymogów, w 2030 r. Polska będzie musiała recyklingować i kompostować 65 proc. odpadów. Tylko 10 proc. śmieci będzie można składować na wysypiskach. To ogromne wyzwanie, bo aktualnie wskaźniki te wynoszą w naszym kraju – odpowiednio – 34 i 42 proc. Dla porównania – w Niemczech cele założone przez UE na 2030 r. wypełniono już dwa lata temu.

To wszystko oznacza, że nadchodząca dekada będzie czasem nowych możliwości dla spółek zajmujących się zagospodarowaniem odpadów. Rosnącą koniunkturę na tym rynku widać już teraz.

Przeczytaj też: Polskie gospodarstwa domowe generują bardzo dużo śmieci

Liderem polskiej branży przetwarzania odpadów przemysłowych jest Mo-Bruk. Spółka w ciągu ostatniej dekady zainwestowała ok. 200 mln zł. Dzięki tym nakładom zwiększa moce produkcyjne. Bazuje przy tym na własnych, innowacyjnych technologiach. Podstawą działalności Mo-Bruk są zestalanie i stabilizacja odpadów, czyli procesy, w efekcie których powstaje np. syntetyczne kruszywo dla budownictwa. Część odpadów przemysłowych i medycznych jest spalana. Mo-Bruk produkuje też paliwo alternatywne. Opatentował zarówno technologię przerabiania śmieci na kruszywo, jak i np. metodę przetwarzania odpadów wtórnych ze spalarni.

– Krajowe i unijne regulacje zmierzają do zaostrzania norm środowiskowych i skali przetwarzania odpadów. To sprawia, że rynek, na którym działamy, ma dodatkowy impuls do wzrostu. Systematycznie zwiększamy portfel zamówień. Obecnie jego wartość jest o ok. 20 proc. większa niż rok wcześniej – mówi Józef Mokrzycki, prezes Mo-Bruku. Potencjał rozwoju biznesu dostrzega też m.in. w usuwaniu nielegalnych wysypisk.

– Ze względu na rosnącą świadomość społeczeństwa, w najbliższych dwudziestu latach będziemy likwidować magazyny niewłaściwie składowanych odpadów. Szacujemy, że dotychczas w nielegalny sposób zgromadzono w takich miejscach ponad 5 mln ton odpadów – uważa Wiktor Mokrzycki, wiceprezes Mo-Bruku. Zwraca uwagę, że rosnące koszty zagospodarowania odpadów i brak kontroli nad nimi będą skutkowały powstawaniem kolejnych nielegalnych składowisk, które również trzeba będzie w przyszłości usuwać. Według szacunków spółki jest ich w kraju ponad 100. Aktualnie firma uczestniczy w kilku przetargach publicznych na likwidację takich wysypisk. Potencjalna wartość nowych zleceń to ok. 30 mln zł.

Obecnie działalność Mo-Bruk koncentruje się na południowej Polsce, gdzie powstaje relatywnie najwięcej odpadów do zagospodarowania. Firma dostrzega jednak potrzebę rozwoju na cały kraj. Za wyjątkowo atrakcyjną uważa północną Polskę. Nie wyklucza przy tym akwizycji.

Wzrost pozycji spółki na rynku zagospodarowania odpadów pokazują również jej wyniki finansowe. W I pół. 2020 r. Mo-Bruk miał 71,7 mln zł przychodów ze sprzedaży, o 30,9 proc. więcej niż rok wcześniej. Zysk netto wyniósł 26,5 mln zł i był niemal dwa razy większy niż w I poł. 2019 r.

Przeczytaj też: Jak zrezygnować z szamponu w plastikowych butelkach?

Inna polska spółka, Geotrans, jest czołowym przedstawicielem krajowej branży zagospodarowania odpadów poprocesowych (czyli pozostających po oczyszczaniu ścieków). W I poł. 2020 r. Geotrans osiągnął 9 mln zł czystego zysku przy 23,8 mln zł przychodów ze sprzedaży. Przychody w porównaniu z ubiegłym rokiem udało się podwoić, natomiast wynik netto skoczył o 240 proc.

– Oczyszczalniom ścieków opłaca się oddawać surowiec biologiczny do przetworzenia firmom zewnętrznym ze względu na kwestie ekonomiczne i operacyjne. W naszej ocenie ten pozytywny dla spółki trend będzie się w kolejnych latach nasilać – mówi Przemysław Weremczuk, prezes Geotransu.

Strategia rozwoju spółki na lata 2020-2024 zakłada zwiększenie portfela zleceń na zagospodarowywanie odpadów z obecnych 350 tys. do 2 mln ton. W 2022 r. EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja) ma być trzykrotnie wyższy niż w 2019 r. Żeby ten cel zrealizować, spółka zainwestuje ok. 30 mln zł. Na co przeznaczy te pieniądze? Geotrans zamierza pozyskać kilka nowych instalacji do przetwarzania i zagospodarowania odpadów. Niektóre z nich zostaną oddane do użytku już w 2021 r. Przy nowych instalacjach staną zakłady przetwarzania oraz zagospodarowania odpadów biologicznych oraz parki recyklingowe. Geotrans zamierza ponadto uruchomić własne centrum B+R.

Przeczytaj też: PGNiG szykuje się na zielony gaz

Geotrans nie zamierza się ograniczać do samego zagospodarowania nieczystości. Na zamkniętych i zrekultywowanych składowiskach chce stawiać instalacje OZE (np. farmy fotowoltaiczne) lub uprawiać rośliny energetyczne na biomasę. W sprawie rozwoju zielonej energetyki zawarł sojusz z Columbusem.

– To partnerstwo otwiera nam drogę do dywersyfikacji biznesu. Będziemy mogli skutecznie wspierać klientów zainteresowanych wybudowaniem farm słonecznych na terenach zdegradowanych. Jesteśmy w przededniu rozpoczęcia pilotażowych projektów – wyjaśnia Weremczuk.

KATEGORIA
EKOLOGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies