Takie sympatyczne akcje nie mogą jednak odwrócić naszej uwagi od prawdziwych ekologicznych problemów, których częścią jest również Biedronka
Oparta na zwierzątkach Słodziakach cykliczna akcja promocyjna Biedronki dorobiła się już własnych grup internetowych na Facebooku. Internauci dzielą się historyjkami o tym, do czego anegdotyczne „madki” są w stanie posunąć się, żeby zebrać dołączane do zakupów naklejki, które później można wymienić w Biedronce na maskotki dla dzieci – Słodziaki. W ramach akcji wydano też książeczki, kolejny obiekt pożądania rodzin z dziećmi. Jak chwali się Biedronka, jej cztery poprzednie edycje trafiły już do 715 tysięcy polskich domów.
Przeczytaj też: Nowa Biedronka z fotowoltaiką na dachu
Tym razem Biedronka postanowiła zająć znudzone kwarantanną dzieci opowieściami o Słodziakach, jednak po nowemu.
„Eko Słodziaki to nowa propozycja Biedronki, z której dzieci nauczą się o tym, dlaczego smoki bywają mniej straszne niż smog. Co zrobi pszczółka Pola, gdy wpadnie w pułapkę zastawioną przez nieuważnego spacerowicza, czy gdzie segregujemy śmieci po udanym pikniku na łonie natury. Lektura sześciu zabawnych historyjek nauczy dobrych nawyków nie tylko w lesie i nie tylko najmłodszych. Słodziaki – ulubieńcy milionów dzieci – postanowiły przypomnieć najmłodszym i ich rodzicom jak dbać o środowisko, w którym żyjemy. To pozycja w sam raz na wiosenne wycieczki do lasu” – wyjaśnia sieć sklepów w komunikacie.
Książka trafiła na sklepowe półki 5 czerwca, w Światowy Dzień Środowiska. Za każdy sprzedany tego dnia egzemplarz Biedronka przeznaczyła 1 zł na Stowarzyszenia Czysta Polska, organizatora akcji Czyste Tatry.
Książka kosztuje 9,99 zł, ale jeśli zrobi się zakupy za 149 zł, to można mieć ją za 1 zł.
Jednocześnie Biedronka korzysta z okazji, by zaznaczyć, że sama też stara się być eko. Recyklinguje 90 proc. swoich śmieci (m.in. folia, makulatura, odpady bio), a do produktów sprzedawanych pod własną marką używa wyłącznie certyfikowanego oleju palmowego.
Przeczytaj też: Bruksela szykuje podatek od plastiku. Są protesty
Jednak to wszystko nie może odwrócić naszej uwagi od faktu, że to właśnie sprzedawcy żywności tacy jak Biedronka wprowadzają na rynek gigantyczne ilości plastiku i folii, w którą zapakowane są niemal wszystkie produkty: od jogurtów, mięsa, przez napoje, po niektóre warzywa i owoce oraz w zasadzie wszystkie środki tzw. chemii domowej.
Dobrze, że Polacy coraz częściej korzystają z wielorazowych toreb, ale to nie wystarczy. Po prostu chcąc rozprawić się z problemem plastiku państwo musiałoby wymusić na producentach i sprzedawcach, także takich jak Biedronka, szybsze prace nad wprowadzeniem na rynek opakowań biodegradowalnych lub wielokrotnego użytku. Przypomnijmy, że statystyczny Europejczyk pozbywa się rocznie prawie 500 kilogramów śmieci, a do recyklingu trafia zaledwie niecała jedna trzecia z nich.