W internecie pojawia się mnóstwo zdjęć osób chwalących się sprzątaniem lasów i parków. Ale o co w tym chodzi? To Trashtag Challenge, nowa moda, od której serce rośnie
Trashtag Challenge polega na wykonaniu sobie zdjęcia na tle zaśmieconych miejsc takich jak park, plaża czy las. Drugie zdjęcie robi się już po zrobieniu porządku. Przy okazji pokazuje się, ile śmieci się zebrało. Cała akcja ma na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na coraz bardziej doskwierający problem utylizacji odpadów oraz fakt, że ludzie naprawdę nie dbają o otoczenie, w którym żyją.
W porównaniu z innymi wyzwaniami, które przypłynęły do nas ze Stanów Zjednoczonych, takimi jak #TidePodChallenge (zjadanie kapsułek do prania) czy #TheCinnamonChallenge (połknięcie łyżki cynamonu) Trashtag Challenge wydaje się być najlepszą modą, jaką można zaimportować. Cała zabawa polega na realnej pomocy w oczyszczaniu naszej planety, mobilizuje do podjęcia działania, nie jest szkodliwa dla wykonawcy i pełni świetną rolę edukacyjną.
Hashtag #TrashTag nie jest już niczym nowym. Po raz pierwszy w mediach społecznościowych pojawił się w 2015 r. Wtedy też amerykańska firma UCO, która zajmuje się m.in. produkcją oświetlenia, uruchomiła specjalną kampanię społeczną o nazwie #TrashTag. Jej celem było zainspirowanie ludzi, szczególnie znudzonych nastolatków, do dbania o środowisko.
Gdy piszę ten tekst, oryginalny post pomysłodawcy Bryana Romána osiągnął ponad 330 tys. udostępnień, co tylko pokazuje, do jak wielu osób na świecie dotarła już ta inicjatywa. Wydarzeń wspierających całą akcję przybywa także w Polsce. W Warszawie wyzwanie Trashtag Challenge podjęli m.in. mieszkańcy Bemowa i Bielan. Radni Nowoczesnej sprzątali w kwietniu w dziesięciu dzielnicach stolicy. Najwięcej śmieci znaleźli na nadwiślańskich plażach. Zdjęcia z Trashtag Challenge znajdziecie też w mediach społecznościowych na profilach instytucji finansowych takich jak ING Bank Śląski czy Santander.
Podsumowując, Trashtag Challenge jest świetnym pomysłem, a wokół nas jest coraz więcej do zrobienia (sprzątnięcia). Gorąco namawiam – rozejrzyjcie się wokół siebie. W najbliższym otoczeniu znajdziecie wiele śmieci, które szpecą i szkodzą przyrodzie. Sprzątając uczynicie mały kawałek świata lepszym... nawet jeśli nie macie ochoty dokumentować tego na Facebooku czy na Twitterze.