Ze śląskiego krajobrazu zniknęła kolejna chłodnia kominowa. Grupa energetyczna Tauron, która zarządza Elektrownią Łagisza, usunęła piątą tego typu budowlę z siłowni znajdującej się na terenie Będzina. Prace przygotowawcze do detonacji trwały od połowy kwietnia, wykorzystano prawie 70 kg ładunków wybuchowych. 90-metrowa chłodnia runęła 5 maja, a nagranie z kilkusekundowej detonacji jest dostępne w sieci.

Przeczytaj też: Panie szofer, gazu? Oby nie za dużo

Elektrownia Łagisza została uruchomiona w latach 60. ubiegłego wieku, a jej kolejne bloki są stopniowo wyłączane. Pierwsze kotły na węgiel przestały pracować jeszcze pod koniec XX w. Natomiast w XXI wieku odstawiano kolejne jednostki, przez co chłodnie kominowe przestały być potrzebne i są co jakiś czas wyburzane. Po wyłączeniu ostatnich dwóch bloków klasy 120 MW w 2021 r. kwestią czasu było, że taki los spotka kolejne budowle. Do likwidacji pozostała już tylko jedna z sześciu chłodni.

Aktualnie Łagisza – po wyłączeniu starszych bloków o mocy 120 MW każdy – dysponuje mocą do 460 MWe oraz ponad 300 MW mocy cieplnej. Działa tam blok na węgiel kamienny oddany do użytku w 2009 roku.

Starszych jednostek nie dało się zmodernizować, by dostosować je do współczesnych norm środowiskowych. Nie pozwoliła na to m.in. technologia, w której zostały wykonane. Ze względu na pogarszający się stan techniczny bloków zdecydowano więc o likwidacji.

Przeczytaj też: Katastrofa zażegnana, zwrotu w stronę węgla nie było

Jeszcze w tej dekadzie mogą zapaść podobne decyzje dla bloków węglowych w kraju. Wbrew pojawiającej się czasem wśród polityków narracji, nie dzieje się tak przez działania Unii Europejskiej, oczekującej dekarbonizacji energetyki. Wiele z odstawianych czy likwidowanych elektrowni jest zbyt leciwych, by były efektywne. Niewielkie są też możliwości w zakresie ich modernizacji, stąd kolejne decyzje o tym, by je wyłączać.